Stary na chlopski rozum:
Masz zjawisko zcinania metalu ktore zachodzi w pewnej odleglosci od osi narzedzia ( gwintownika ) - co z tego wynika: Np dla twojego gwintownika M20 :
Zeby policzyc minimalny moment potrzebny zeby ten gwintownik zaczal obrabiac metal : ramie bedzie 0,01m i teraz jak policzyc sile scinania.. a wiec sila scinania bedzie to: Obwod x Grubosc materialu x wytrzymalosc na scinanie tego materialu. W twoim przypadku obwod bedzie to dlugosc zarysu czesci pracujacej gwintownika, grubosc materialu przyjalbym 3 krotnosc glebokosc na jaka zaglebia sie gwintownik w material poniewaz musisz jakies przyjac zalozenie ( czy jest trafne nie wiem ale 3 krotnosc stosuje sie przy naciskach na powierzchnie ), wytrzymalosc na zcinanie odczytasz sobie z tablic dla materialu. Przeliczysz jednostki promien juz znasz to wyjdzie ci moment. No tak powiesz czy to dobra metoda - obliczysz i porownasz wyniki w praktycznym tescie. Warto zalozyc ekstra moc na pokrycie sil tarcia.
W sumie to bylby bardzo ciekawy eksperyment obliczyc moment potrzebny do gwintowania roznych gwintow ( M3, M6 M10, M12, M16, M20 itp ) a nastepnie porownac go z rzeczywistym ... i jeszcze uwzglednic wplyw smarow i temperatury. Temat na prace magisterska.