Robercik : a propos twojej wypowiedzi odnoszacej sie do czasu wykonania gdzie mowiles o czasach 2 albo 8 godzin.
Wiesz jakie jest najwazniejsze zadanie technologa w firmie ?
Nie oszacowanie czasu wykonania, wcale nie - to jest tzw chleb codzienny. Tu kazdy moze sie pomylic. Mozesz sie pomylic i to gruba - bardzo wiele elementow na to moze wplynac. Nawet takie nieprzewidywane jak usterka na maszynie albo jaki pracownik obslugujacy dana maszyne bedzie mial dzien. Bedzie dorbze sie czul bedzie zmotywowany wykona prace 3 razy szybciej, Bedzie mial przyslowiowo zly dzien i wszystko w d. bedzie 2 razy wolniej niz zwykle pracowal. Roznica 6 razy.

Najwazniejszym zadaniem technologia jest znalezienie sposobu zeby dana rzecz wykonac jak najszybciej i znalezc sposob zeby pobic jakakolwiek inna firme konkurencyjna - to zapewnia rozwoj firmy.

Zdzicho : z mojego dosiwadczenia ( a bylo tego sporo ) wiekszosc ( z malymi wyjatkami ) szefow to byli goscie ktorzy mieli gora srednie wyksztalcenie za to wiele lat doswiadczenia zawodowego - jednym slowem pracowali jako spawacze, monterzy czy tokarze i zalozyli w pewnym momencie wlasna firme. Malo tego - im lepiej znali podstawy biznesu ( czytaj - wykonywali te "najgorsze" najmniej "prestizowe" zawody w branzy ) tym wiekszy osiagneli sukces.
Jesli w firmie szefami sa tak jak piszesz zoltodzioby ktore wywijaja batem to dziala tak ze od nich odwracaja sie ci najlepsi ludzi i odchodza z firm do innych albo otwieraja wlasne. I szczerze mowiac dla gospodarki jako calosci jest to bardzo dobre ! Poprawa konkurencyjnosci to napewno.
Zreszta szczerze mowiac to jak to nazwales "wywijanie bacikiem" wcale nie jest takie zle. Ludzie w pracy powinni dawac z siebie wszystko. Pracownik nie powinien pracowac na 20- 30 % tylko na 100%. Ale powinien byc wynagradzany za swoj wysilek i postawe. A to juz nie zawsze idzie z teoria swistu bacika.

Mechanik po studiach powinien popracowac troche w warsztacie czy to przy produkcji czy to przy sprawdzaniu jakosci, czy to obslugujaca maszyne cnc na przyklad. Pozniej powinien popracowac w biurze jako rysownik, konstruktor, pozniej wyceny kontakty z klientami. Tak po 10-12 latach pracy w przemysle powinien sam zalozyc wlasna firme bo po tym czasie jest najlepszy wiek zeby cos zaczac samemu, Tak jak powyzej pisalem pracodawcy nie maja na tyle wizjonerstwa w sobie zeby pracownikowi ktory czasami w pojedynke generuje 50% obrotow firmy w ktorej oprocz niego pracuje 20-30 innych ludzi zaplacic 10-15 razy wiecej niz innym pracownikom nazwijmy ich szeregowym. A tak wlasnie jest. W kazdej firmie jest przynajmniej jeden taki "kon wyscigowy" ktory ciagnie ten biznes. Czasami trzeba sie zastanowic jako szef kto nim jest i co moze grozic jakby taka osoba odeszla z firmy. Czasami taka firma zamyka drzwi kiedy ktos taki odchodzi, czasami jeszcze pare lat pociagna na tym co taka osoba wypracowala przez czas pracy i zostawila po sobie ale zazwyczaj idzie to w dol do smutnego konca.

Jako mlody inzynier mozesz zaczac prace w firmie przemyslowej jak pracpwnik fizyczny. Jesli ppracujesz rok albo dwa jako slusarz spawacz na przyklad to korona z glowy Ci nie spadnie. Zdobedziesz swietne doswiadczenie i pozniej mozesz awansowac. Zdobedziesz rowniez szacunek wspolpracownikow ( w przyszlosci podwladnych ).
Wielu szefow duzych firm zaczynalo od pracy na najnizszym szczeblu, bardzo wielu ( wiekszosc ) nie ma wyzszego wyksztalcenia a sa swietnymi menagerami firm produkcyjnych.
Powodzenia !
Pamietaj - liczy sie podejscie i wiara w siebie !