Wątpię czy lepszą. Kiedyś już prawie bym kupił TUE-35, ale transport nie zagrał i ktoś był szybszy. Mam do tej maszynki po tym czasie sentyment, prosta konstrukcja, mało wymagająca co do prądu, nie za wielka. Jednak po pewnym czasie sentyment przeniósł się ma TUG-48 a szczególnie na TUJ-48 . Gdy by te tokarki robiono o wadze jednej tony we wielkości TUE-35 to było by coś naprawdę pięknego i dla mnie w sam raz. Aktualnie mam w częściach, a jakże, SouthBend10", i tak jak ja, to posiadacze tokarek z angielskim układem mechanicznym mogą na polu "dziurek" sobie podyskutować konkretnie. Gdy się taki katalog dorwie i poogląda, albo zapuści oko na
http://www.ebay.com/bhp/south-bend-lathe-10
to co by tu można, to dopiero jest o czym porozmawiać.
A TUE-35, o ile ma konia to ma wszystko czego dusza może zapragnąć. No można by upolować okular i podtrzymke, ale to jeszcze jest realnie osiągalne. Jak kolega chce to, konkretnie co do tego zegara do gwintów to chętnie podyskutuję i możemy tu temat rozłożyć na czynniki pierwsze co do śrubki.




Wygląda to na prostą budowę jak kombinerki. Trzeba tylko postawić pytanie ile ma być i dlaczego akurat tyle zębów, w tym kole zębatym u dołu? Następnie jak je wykonać. Jak ma wyglądać tarczka po której się obraca wskazówka i dlaczego akurat tak. Nie starałem się do tej pory tego ogarnąć


wydaje mi się, że zębów jest kilka razy więcej niż wynosi skok śruby pociągowej

widziałem gdzieś też taki model w którym były dwa koła zębate do wyboru


[ Dodano: 2015-02-25, 16:08 ]
Znalazłem coś jeszcze
https://www.cnc.info.pl/topics56/zegar- ... t41088.htm

https://www.cnc.info.pl/topics56/holzma ... 704,10.htm

"denerwuje mnie dziura w suporcie ktora zostala po zegarze"
Jakie kolega ma wyposażenie, bo obawiam się, że takich "denerwujących dziurek" mogło by się odnajeźć jeszcze wiele.