Na upartego z jedną by się znalazło, tyle że jej osiągnięcia zostały zaprzepaszczone po niewiele ponad siedemdziesięciu latach przez kumpla(korespondencyjnego - ale zawsze) Marksa, po następnych osiemdziesięciu latach kontynuacji dzieła zniszczenia podjął się człowiek zafascynowany sowieckimi rozwiązaniami, następnych osiemdziesiąt parę latek i za zniszczenie resztek tego co zostało(a sporo w międzyczasie udało się odbudować) zabrał się następny "różowy".pukury pisze:tak wyglądały wszystkie rewolucje .
i żadna z nich nie przyniosła dobrobytu i szczęścia dla ludzi
Pytanie - do trzech razy sztuka?