Z tą toksycznością to trochę kłopotliwa sprawa.
Jej źródłem są kleje/żywice na bazie formaldehydu.
Głównym problemem nie jest ich toksyczność jako taka (nawet przy długotrwałej ekspozycji zazwyczaj nie jest się narażonym na dawki przekraczające - mocno wyśrubowane - normy), ale to że są stosunkowo silnie uczulające(tyle że tu występują spore różnice osobnicze) i - co najgorsze - rakotwórcze.
Istnieją płyty MDF przy których produkcji nie stosuje się "lepiszczy" na bazie formaldehydu, (i tu mało znana "ciekawostka")ale często i tak go wydzielają, jako że jednym z surowców jest odpadowy pył(szlifiernie) pochodzący z zakładów produkujących - uwaga uwaga - sklejkę...
Znaleziono 3 wyniki
Wróć do „Frezarka A4 do tworzyw, PCB i drewna”
- 23 lip 2013, 00:14
- Forum: Frezarka - konstrukcja drewniana
- Temat: Frezarka A4 do tworzyw, PCB i drewna
- Odpowiedzi: 38
- Odsłony: 7855
- 22 lip 2013, 12:01
- Forum: Frezarka - konstrukcja drewniana
- Temat: Frezarka A4 do tworzyw, PCB i drewna
- Odpowiedzi: 38
- Odsłony: 7855
Jestem w trakcie "projektowania" malutkiej frezareczki/ploterka* ze sklejki czterdziestki(wizja bramówki z ruchomym stołem już w miarę skrystalizowana, ale cały czas kusi kolumnówka).
Gdzieniegdzie dam podwójną, tu i tam o budowie skrzynkowej(czy bardziej ramkowej).
I już teraz jestem nieomal pewien że to nie śmieszne prowadniczki będą się poddawać jako pierwsze
-->hellelujah, jak na razie to jeszcze tylko garść luźnych pomysłów, stale rosnący stos przydasiów, a także deficyty funduszy i (znaczne)wolnego czasu
Ale zawsze możno przy piwku czy innej herbatce posiedzieć i podumać jak to zagospodarować (w koncu co dwie głowy to nie jedna).
Teraz się zastanawiam nad zanabyciem takiego jak poniżej cudaka(pytanie jak nieosiowo wykonanego...) w celu uzupełnienia zdekompletowanego narexa:

Problem w tym że mimo darmowej przesyłki, to i tak ponad ćwierć stówki(niestety nie naszej...), kiedy za niecałe pół można mieć taki sam uchwyt z uczepionym(zapewne żałosnym - ale zawsze) 300W silniczkiem:

I bądź tu człowieku mądry...
*pole robocze pewnie niewiele większe od zapałczanego pudełka, mają na tym powstać dobne elementy z lignofolu/boramidu/gwajaku(niepotrzebne skreślić) do następnej maszynki (tj. sklejkowego przyczłapu do żeliwno-siluminowego bulgatora
).
Gdzieniegdzie dam podwójną, tu i tam o budowie skrzynkowej(czy bardziej ramkowej).
I już teraz jestem nieomal pewien że to nie śmieszne prowadniczki będą się poddawać jako pierwsze

-->hellelujah, jak na razie to jeszcze tylko garść luźnych pomysłów, stale rosnący stos przydasiów, a także deficyty funduszy i (znaczne)wolnego czasu

Ale zawsze możno przy piwku czy innej herbatce posiedzieć i podumać jak to zagospodarować (w koncu co dwie głowy to nie jedna).
Teraz się zastanawiam nad zanabyciem takiego jak poniżej cudaka(pytanie jak nieosiowo wykonanego...) w celu uzupełnienia zdekompletowanego narexa:
Problem w tym że mimo darmowej przesyłki, to i tak ponad ćwierć stówki(niestety nie naszej...), kiedy za niecałe pół można mieć taki sam uchwyt z uczepionym(zapewne żałosnym - ale zawsze) 300W silniczkiem:
I bądź tu człowieku mądry...
*pole robocze pewnie niewiele większe od zapałczanego pudełka, mają na tym powstać dobne elementy z lignofolu/boramidu/gwajaku(niepotrzebne skreślić) do następnej maszynki (tj. sklejkowego przyczłapu do żeliwno-siluminowego bulgatora

- 19 lip 2013, 23:59
- Forum: Frezarka - konstrukcja drewniana
- Temat: Frezarka A4 do tworzyw, PCB i drewna
- Odpowiedzi: 38
- Odsłony: 7855
Jeżeli przez większość czasu będziesz używał wrzeciona wysokoobrotowego, to do okazyjnych robótek* warto się zastanowić nad złożeniem niedrogiej niskoobrotówki na np. silniku z nadmuchu chłodnicy.
Za kilkanaście zeta można takie w stanie względnej używalności trafić**.
Problemem jest ułożyskowanie, bo o ile w nowszych masz (od strony "śmigiełka") zazwyczaj łożysko toczne, to już od strony komutatora prawie zawsze siedzi samonastawne ślizgowe (czyli wypadałoby jakiś wrzeciennik dać).
W starszych najczęściej oba łożyska są ślizgowe (ale to akurat bez znaczenia, bo zazwyczaj to kilku/kilkunasto amperówki są - co najwyżej wiertareczkę modelarską możno na nich sklecić).
*drobnych - cudów od silnika mającego paręset wat oczekiwać nie można.
**pomyśleć że kiedyś mogłem kupić większą ilość nieużywanych bosch-y do skody po 20zł/szt (teraz trochę żałuję że nie zrobiłem zapasu).
ps. wysokoobrotowe miałem składać na bazie zdziebko zdekompletowanego NAREXa, ale ze względu na hałas(niby jak wejdzie w materiał nie powinno być już różnicy - ale "bieg jałowy" też ważny
) zastanawiam się nad KRESSem.
Czy miałbyś kiedyś czas/ochotę spotkać się w celu porównania tych szlifiereczek?
Za kilkanaście zeta można takie w stanie względnej używalności trafić**.
Problemem jest ułożyskowanie, bo o ile w nowszych masz (od strony "śmigiełka") zazwyczaj łożysko toczne, to już od strony komutatora prawie zawsze siedzi samonastawne ślizgowe (czyli wypadałoby jakiś wrzeciennik dać).
W starszych najczęściej oba łożyska są ślizgowe (ale to akurat bez znaczenia, bo zazwyczaj to kilku/kilkunasto amperówki są - co najwyżej wiertareczkę modelarską możno na nich sklecić).
*drobnych - cudów od silnika mającego paręset wat oczekiwać nie można.
**pomyśleć że kiedyś mogłem kupić większą ilość nieużywanych bosch-y do skody po 20zł/szt (teraz trochę żałuję że nie zrobiłem zapasu).
ps. wysokoobrotowe miałem składać na bazie zdziebko zdekompletowanego NAREXa, ale ze względu na hałas(niby jak wejdzie w materiał nie powinno być już różnicy - ale "bieg jałowy" też ważny

Czy miałbyś kiedyś czas/ochotę spotkać się w celu porównania tych szlifiereczek?