Papiery będą jak znalazł! Niestety maszyna unieruchomiona, mieszanka zmieniła się w "kluchy kleju". Zablokowało nawet włączanie napędu na wrzeciono - suwliwe koło zębate przyklejone! Po zdjęciu górnej pokrywy okazało się że w wielowypuście na tulei wrzeciona zrobił się klej. Akurat jest pod wlewem więc z odrobiną oleju zrobił się niezły kit. Nafta i trochę siły załatwiło sprawę.
Niestety całe świństwo poszło do skrzynki przekładniowej... jeszcze tam nie zaglądałem.
Obawiam się że będzie trzeba bo dźwignia nie dociąga się do górnego położenia... (próbowałem włączyć po zalaniu sporą ilością nafty - przekładniom tej mocy nie powinno to zaszkodzić a na biegu nafta zmyje ten cyrk).
Spodziewam się że nie jednego z was mój przypadek rozwala ze śmiechu

chyba nawet radziecka nauka nie zna takich przypadków...
Gdyby ktoś miał doświadczenie w rozbieraniu TUC 40/50 chętnie się zgłoszę po nauki!