Z pewnością przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji porozmawiałbym z szefem jak on to widzi, co mi radzi i jak się na to zapatruje.
Jeżeli chodzi o studia zbadałem konkretniej temat i mam bardzo poważny temat do rozważań, gdyż widzę dwie opcje i też prosiłbym bardziej doświadczonych o poradę co by zrobili na moim miejscu
1. Powrót do rodzinnej miejscowości, praca w dużym zakładzie produkcyjnym jako operator bardziej jak na linii produkcyjnej i studiowanie na miejscu na PWSZ na Mech. i Bud. Maszyn, specjalizacja Obrabiarki CNC. Plusy są takie, że przedmioty typu matematyka, fizyka, chemia w razie problemów z ogarnięciem da się po prostu "wychodzić
"
2. Pozostanie w firmie, gdzie trochę więcej mogę się nauczyć (ale tylko na 3-osiówkach przy raczej prostej produkcji mniejszych detali, często powtarzających się) oraz studiowanie zaocznie na miejscu na Politechnice kierunku Zarządzanie i Inżynieria produkcji, możliwość studiów II stopnia Projektowanie procesów technologicznych. Z tym, że na tej uczelni byłobymi niesamowicie ciężko ogarnąć teorie.... jestem po technikum, maturę podst. z matmy zdałem na 70%, a z fizyką i chemią musiałbym duuużo nadrabiać.. Miałby mi kto pomóc, ale to i tak ciężko by było w połączeniu z pracą.
3. Czy po prostu zadowolić się średnim wykształceniem kierunkowym i kursem, zostać tu gdzie jestem i po prostu zdobywać tylko doświadczenie... ewentualnie spróbować jeden semestr tego Zarządzanie i Inż. Produkcji, w końcu próba nie strzelba. Jedyne co bym mógł żałować to straconego roku, kiedy mógłbym iść na PWSZ i być niemal pewnym, że za 3,5 roku będę inżynierem z 5-letnim doświadczeniem..