Ja miałem podobne obawy co Ty jak zaczynałem swoją przygodę z cnc. Skończyłem technikum w którym nie dotykałem maszyny cnc, programowaliśmy jedynie na komputerowej wersji sinumerika. Na praktykach malowałem pasy ostrzegawcze w fabryce obrabiarek cnc. Postanowiłem, że udam się tam po szkole do pracy, gdyż wiedziałem że szukają tam pracowników. Zaprosili mnie na rozmowe, odbyłem ją z kierownikiem moich praktyk, który mnie pamiętał, zostałem przyjęty i miałem dwie opcje centrum obróbcze vmc 800 lub bramówka 1250x2500. Kierownik stwierdził, że zaczne od bramówki, byłem przerażony rozmiarami detalu i koniecznością posługiwania się suwnicą, bo był tam tylko jeden detal który byłem w stanie włożyć rękoma. Na stażu mój poprzednik, którego miałem zastąpic nie odezwał się do mnie słowem przez dwa tygodnie. Po tym czasie zostałem na maszynie sam i powoli czytając rysunki, karty ustawcze i programy robota szła do przodu. Po 4 miesiącach dali mi inną zabawke, bramówka o polu 1500x3000 do tego obrotowa głowica. I co za tym idzie detale też troche wieksze, łoża do tokarki ze skośnym łożem o masie 4t (sam detal). Po roku pracy to ja szkoliłem nowych pracowników. Także nie warto się bać wyzwań. U mnie detali było wiele w serjach po kilka- kilkanaście sztuk więc nie nudziło się tak szybko, do mnie należało przezbrojenie maszyny na inny detal, narzędzia i ewentualne korekty wymiarów. Przy takiej pracy zawsze jest technolog który służy pomocą. I nie wiem jak u was ale w większości przypadków o których słyszałem przejście na technologa nie było finansowo uzasadnione. I pamiętaj że te 4 miesiące już wygląda w cv jako staż i doświadczenie.