guardian_angel pisze:Uważam że zrobili cię w jajo. Powinni zawiadomić cię odrazu po paru sztukach że grawer nie wychodzi tak jak powinien, ewentualnie zmarnować parę sztuk w celu dobrania optymalnych parametrów. A widać ustawili raz maszynę i poszli po całości. Co będzie to będzie. Ja bym reklamował. Z drugiej strony mogłeś dać innej firmie do zrobienia testów na Fiberze i nie było by problemów.

Nie sadziłem, że importer, który sprzedaje miliony długopisów, może wyprodukować taki bubel. Gdybym oddawał do Jasia mechanika to bym stał przy laserze i patrzał na ręce. Chciałem zaoszczędzić 2 dni pracy, to mam za swoje

3DBialystok pisze:Uważam, że powinieneś zareklamować. Fakt, kolor biały i żółty są trudne do znakowania ale powinni Ciebie o tym uprzedzić. U siebie staramy się te dwa kolory palić do metalu bo to chyba jedyna metoda pozwalająca utrzymać jednolity efekt. Czy ładny ? Klient powinien na podstawie zdjęcia wykonanej 1 szt. zadecydować czy mu to odpowiada czy nie. I taką szansę u nas dostaje. Ty tej szansy nie dostałeś i to powinno być podstawą reklamacji.

Ja u siebie na universalu plaskaczu graweruję i nie zdzieram całej warstwy i jest ładny szary kolor, a po zdarciu całej laki widać goły metal, który nie jest idealny, jakby ogniska rdzy były. Nieładnie to wygląda, ale wolę goły metal niż pół na pół! 90% długopisów wygląda jak ten ostatni oznaczony na fotce.

Postanowiłem nie bawić się na swoim universalu z grawerowaniem większej ilości długopisów i oddałem robotę na YAGa, miało być szybciej i lepiej.
Wczoraj odebrałem długopisy sprawdziłem kilka i u klienta okazało się, że jest ZONK. jakieś 1 na kilkadziesiąt wygląda dobrze, reszta to porażka. Albo laka całkowicie zdarta do gołej blachy, albo pół na pół. Wykonawca przekonuje mnie, że z YAGa tak wychodzi grawer na białych Cosmo, a ja wiem, że można inaczej, jakoś na moim universalu jest ładny, szary grawer. Reklamacji nie przyjmują, i niby ja mam uświadomić klienta, że tak ma być i tak jest prawidłowo.
Powiedzcie mi, czy faktycznie na YAGu tak wychodzi i nie da się inaczej? Nie ma kontroli nad tym? Nie można mocą sterować? Jakoś nie mam zamiaru odpuścić, tym bardziej, że długopisy zapłaciliśmy, a klient nie chce odebrać. W sumie nie dziwię się i przyznaję mu rację.

Reklamować dalej, upierać się przy swoim?