Masz zatem kilka możliwości:
1. Jesteś studentem, uczelnia nie szczypie się z kasą i masz dostęp do programu.
2. Wybierasz program na podstawie głównego kryterium, którym jest nieokrojona czasowa darmowa wersja.
3. Zatrudniasz się (w dowolnym charakterze) w firmie z uprzejmym zarządem, który docenia Twój pęd do wiedzy i udostępnia Ci oprogramowanie do ćwiczeń. Jak Ci jeszcze takie udogodnienie zrobią w godzinach pracy i dodatkowo zapłacą za to, to istny haj lajf.
4. Jest jeszcze czwarte rozwiązanie, o którym tutaj zapewne nikt Ci otwarcie nie powie. Słyszałem jednak, że niektórzy tak robią
