mikro pisze:Dobra. Za ile? Powiedzmy 10 czy 100 sztuk. Rząd wartości. Kółko, takie jak w opisie.
Taki kawalik na początek:
Młodziutka nauczycielka geografii nie radziła sobie z wybitnie rozwydrzoną klasą i poszła załamana na skargę do dyrektora. A dyrektor na to - ja pani pokażę jak to się to załatwia. Wpadają do klasy i dyrektor mówi:
- Cześć tacy i owacy
- Cześć taki i owaki - odpowiada klasa
- Na dzisiejszej lekcji nauczymy się, jak zakładać prezerwatywę na globus.
- A co to jest globus?
- I od tego zaczniemy - odpowiada dyrektor
Wedle tej anegdotki zadajesz stopniowo właściwe pytania. Palisz jednak nadal głupa, bo oczekujesz dokładności zegarmistrzowskiej a doskonale wiesz, że takich maszyn nikt nie trzyma w garażu. Ktoś Ci to zrobi, jak zaoferowana cena usługi zrekompensuje mu zakup maszyny. Ale Tobie wtedy nie będzie się to opłacać.
I stąd te moje przytyczki do budżetówki - pracowałem z ludźmi, którzy pieniądze mieli, ale nie byli skłonni ich wydać za to chcieli zarabiać. I płacić sobie wypłaty wyrażone liczbami pięciocyfrowymi. Nie mogli tego osiągnąć bez inwestycji więc ciągle jojczyli o zabijaniu polskiej myśli technicznej, spiskach, wyprzedawaniu majątku narodowego i innych pierdołach podobnych do Twoich. I robili taką pracę "na niby", zwykłe druciarstwo, co wyglądało żałośnie, ale za to w papierach pisali o niesamowitych efektach. Realnych efektów jednak nie było, więc nikt nie chciał od nich nic kupić. I tak w kółko.
Zejdź człowieku na ziemię i zapamiętaj sobie jedno -
żeby coś wyciągnąć, najpierw trzeba coś włożyć. Możesz sprawdzić to twierdzenie z żoną, koleżanką, lodówka, szufladą, kontem bankowym i czym tam jeszcze.