Znaleziono 4 wyniki

autor: gregor1975
01 kwie 2014, 19:19
Forum: Na luzie
Temat: Budowanie maszyn a przepisy
Odpowiedzi: 23
Odsłony: 2168

mc2kwacz pisze:Nie każda procedurę można przeprowadzić samodzielnie, mimo najszczerszych chęci, ponieważ może być wymagane badanie w certyfikowanym laboratorium.
Kolega chyba jest z tych co to wiedzą, że dzwoni, ale nie wiedzą, w którym kościele.

Każdą procedurę możesz "przeprowadzić" :mrgreen: samodzielnie, na przykład procedurę użycia papieru toaletowego w kiblu firmowym.

Badanie to co innego, ale tutaj również zonk - każde badanie możesz przeprowadzić samodzielnie, o ile spełniasz warunki jego wykonania.

Jeżeli warunków wykonania jakiegoś badania nie spełniasz, to zlecasz je temu, kto może.
A kto może? Zależy od wielu czynników.

Co do laboratoriów "certyfikowanych". Ponieważ poruszamy się w sferze oceny zgodności, czyli tego nieszczęsnego CE, mówimy o laboratorium notyfikowanym a nie jakimś certyfikowanym. Notyfikację wydaje PCA, czyli Polskie Centrum Akredytacji.

I aby było jeszcze bardziej skomplikowanie - w branży w której kiedyś robiłem 100% z puli wymaganych co do wyrobów badań wykonywane było w laboratorium zakładowym, co finalnie uprawniało do oznaczenia wyrobów znakiem CE. Komplikacja polegała na tym, że wszystko to odbywało się w ramach sytemu zakładowej kontroli produkcji, który kontrolowała notyfikowana jednostka badawcza, która z kolei miała błogosławieństwo PCA. Żadnych badań oni jednak nie wykonywali.
Ot, taki przepływ kapitału :mrgreen:

Jak to wszystko czytam, to przypomina mi się pewien nic nie znaczący artykuł na jakimś portalu internetowym dotyczący wypadku drogowego. Były komentarze czytających dotyczące używania pasów bezpieczeństwa. Każdy z komentujących opowiadał o jakiejś innej fizyce, czyli co to się według niego dzieje z obiektem w razie nagłego zmniejszenia prędkości. I każdy bronił swojego zdania jak niepodległości. Aż się zdziwiłem, że mamy tak mało, czyli nic, noblistów z fizyki.

I na koniec humoreska - w jednej firmie widziałem elektryków z uprawnieniami SEP, co to z markerami chodzili i na każdym gniazdku pisali CE. Jak się ich spytałem, dlaczego to robią, to powiedzieli że nie wiedzą.
autor: gregor1975
31 mar 2014, 22:20
Forum: Na luzie
Temat: Budowanie maszyn a przepisy
Odpowiedzi: 23
Odsłony: 2168

mc2kwacz pisze:Oznaczenie CE znaczy dokładnie tyle, że producent gwarantuje, że produkt jest BEZPIECZNY.
ma555rek pisze:CE i deklaracja to przyjecie zobowiązania i odpowiedzialności o bezpiecznym wyrobie.
Kilka lat przerobiłem jako zarządzający laboratorium zakładowym i pionem produkcyjnym i moja wiedza mówi, że oznaczenie wyrobu znakiem CE stwierdza, że produkt jest zgodny ze zharmonizowaną specyfikacją techniczną. I tylko tyle. Chyba, że ci z zewnątrz co patrzyli mi na ręce byli w błędzie przez lata?

Skąd te teorie o bezpieczeństwie, to ja nie wiem? Chyba, że zachodzi domniemanie, że jak wyrób zgodny ze specyfikacją, to i bezpieczny? Nasłuchałem się o tym w późniejszych latach wielokrotnie: CE=bezpieczeństwo. To działa chyba na zasadzie tzw. głuchego telefonu.
autor: gregor1975
25 mar 2014, 22:56
Forum: Na luzie
Temat: Budowanie maszyn a przepisy
Odpowiedzi: 23
Odsłony: 2168

sokon pisze:(...)dance1 co do mojej znajomości lub nie to w pewnym sensie masz rację. Nie znam się bo się nie zajmuje, piecami, grzałkami i serwisem tego typu urządzeń, ale z drugiej strony znam się(...)Różnicówki nie ma jak sprawdzić bo nie ma do niej fizycznie dostępu.
Okazuje się, że sprawa wygląda zupełnie inaczej niż na początku. Mnie się zdaje, że chcesz przyrobić, ale nie jesteś pewny i szukasz tutaj nie wiadomo czego. Piszesz, że znasz się a jednocześnie chcesz się brać do elektryki, w której nie ma dostępu do zabezpieczeń?
Co to za dziadowska firma? I kto Tobie wydał uprawnienia elektryczne?
autor: gregor1975
23 mar 2014, 22:07
Forum: Na luzie
Temat: Budowanie maszyn a przepisy
Odpowiedzi: 23
Odsłony: 2168

Ja mam doświadczenia w tej materii, nie suchą teorię, i wygląda to tak:

W Polsce możesz wyprodukować i sprzedać bubel. Po sprzedaży, w razie problemów natury serwisowej wygrywa ten, który ma bardziej gładkie usta. Prawdziwy problem zaczyna się wtedy, kiedy maszyna kogoś trwale uszkodzi lub zabije. Wtedy ukarany zostaje ten, który jest najmniej sprytny lub ma najmniejsze plecy.

Poszukaj mojego posta na ten temat gdzieś w czeluściach tego forum. Opisuję tam historię bubla, z którym kiedyś przyszło mi pracować.

Włóż między bajki wszelkie dyrektywy i przepisy i jeżeli masz z czego żyć, to nie bierz się za taką robotę.

Wróć do „Budowanie maszyn a przepisy”