Ja koledze poradzę z innej beczki.sadowski25 pisze:(...)A działalność będzie się wiązała z wytwarzaniem customowych noży taktycznych i leśnych(...)
Polskie środowisko nożorobów, to ludzie bardzo zabawni. Od pasji taniego posiadania szybko przeszli do pasji szybkiego i łatwego zarobkowania. Jeszcze kilka lat temu posiadanie szlifierki taśmowej to był szczyt ich marzeń. Co to piec hartowniczy, to nie wiedzieli. Skrobiąc pilnikami, klepiąc na kawałku szyny kolejowej i "hartując" w ognisku winszowali sobie amerykańskie ceny za swoje "wyroby". Czasem znajdowali nabywców na swoje wyroby i były ochy i achy po zakupie, a chwilę później nóż taki pojawiał się w sprzedaży wtórnej jako doskonały, świetny i ...nieużywany.
Nie zapomnę jak w 2002r. pewien knifemaker z polskiej "czołówki", bezrobotny ślusarz jak o sobie mówił, chciał mi sprzedać nóż wyklepany z resora, "zahartowany" w ognisku na barwy żarzenia za cenę 1200PLN i wszystko to okrasił tradycyjnymi metodami wytwarzania.
Dziś jest nieco lepiej - kilku nożorobów ma jako tako wyposażone warsztaty, popracowali nad marketingiem (strony www) a przede wszystkim uzupełnili wiedzę z zakresu materiałoznawstwa, obróbki plastycznej, skrawaniem i cieplno-chemicznej stali, wiedzę z dziedziny tworzyw sztucznych, obróbki i konserwacji drewna. Czy zarabiają - nie wiem.
Kolego Sadowski 25:
1. Jeżeli chcesz wydać kwotę pieniędzy wyrażoną liczbą pięciocyfrową (bo tyle co najmniej trzeba) na maszyny i oprzyrządowanie i chcesz na tym zarabiać wytwarzając i sprzedając noże, to będzie baaardzo ciężko. Jeżeli w ciągu kilkunastu lat zwrócą Ci się koszty inwestycyjne, to już będzie wielki sukces. Opracuj sobie zatem alternatywną linię produkcji/zarobkowania dla maszyn, które chcesz nabyć. I pod tą alternatywę zakupuj maszyny.
2. Wiedza, wiedza i jeszcze raz wiedza. Nad tym pracuj. Jedną z większych humoresek dla mnie jest podział stali stosowany przez nożorobów - oni dzielą stale na węglowe i nierdzewne:)
Z zamiarem pozyskania wiedzy nie uderzaj na forum polskich knifemakerów, bo w większości naczytasz się tam bzdur i rozważań o niczym. Polecam fachową literaturę.
3. Nabywców noży jest dwa rodzaje - utylitaryści i gadżeciarze. Utylitarysta zna się na tym i owym i kupi nóż świadomie. W cenie do 100PLN jest tego dosyć duży wybór, trzeba tylko dobrze szukać. Gadżeciarz za nóż wyda setki, czy nawet tysiące dolarów. Taki nabywca nie patrzy na walory użytkowe, dla niego liczy się legenda, nazwisko wytwórcy oraz to, co koledzy mają. Ogólnie mówiąc działa na nich marketing. Tutaj działa mechanizm sprzedaży dóbr luksusowych.
Ty nie masz wyrobionej marki, Twoje wyroby jeszcze nie powstały, nie powaliły ludzi na kolana. Jaką cenę będziesz mógł krzyczeć za swoje wyroby na starcie? Jaka cena zadowalałaby Ciebie? Kiedy sprzedasz wyrób za cenę zadowalającą?
Myśl, licz i kalkuluj.
Powodzenia i rozwagi! Trzymam kciuki, może rodzi się właśnie polski odpowiednik pana Chrisa Reeve'a.