Rafalgl pisze:Optymalnie byłoby gdyby np. krańcówka łapała, maszyna jechała dalej, aż krańcówka puści, a następnie cofała się do połowy drogi między punktem załączenia a rozłączenia.
Twoja maszynka, Twoje fanaberie, Twoja przyjemność z zamierzonego i uzyskanego efektu.
Wszystkie wcześniejsze uwagi "a po co to" wynikają niewątpliwie z doświadczenia w używaniu maszyn.
Ale nie budujesz swojej aby być frezerem na homemadyku tylko dla przyjemności jej wykonania a i czasem coś obrobić. Tak jak do kawiarni nie idziesz bo pić się chce. (bo się napić to można i w parku)
Bazowanie zawsze jest w stronę krańcówki, tego nie przeskoczysz wiięc musisz wiedzieć w którą stronę trzeba jechać. Inaczej będziesz się obijał o bandę zanim na Home trafisz.
Czyli jedna krańcówka długa - rozłączona czały czas z lewej strony i załączona z prawej do końca pola za krańcówką home.
A w punkcie przełączenia masz
-albo punkt zerowy
albo dodatkowe urządzenie realizujące najazd z dowolnego kierunku ale zerowane po zmianie stanu krańcówki "długiej"
Ale dla mechanicznej jest błąd histerezy zał/wył więc pozostaje wersja z dodatkowym sprzętem - pomysł z indukcyjną jest niezły tylko że indukcyjne nie mają gwarancji powtarzalności czułości co przekłada się na dokładność. Jeżeli zasilisz ją ze stabilizowanego napięcia to jest szansa na zadowolenie. Bo wyskalujesz sobie jaka jest odległść we/wy i po zejściu tylko wpisać gdzie jest zero licznika.Proste.
Co prawda skoro histereza mechanicznej jest raczej stała to tak samo policzysz zero bez dodatkowej indukcyjnej.