tylko że miałem taki gwizdekDZIKUS pisze:normlanie kola lanuchowe robi sie frezem slimakowym zataczanym na frezarce obwiedniowej, takiej samej jak do zwyklych kol zebatych. "od biedy" mozna czasem kolko dorobic na zwykelj frezarce z podzielnica przy uzyciu frezow ksztaltowych.
Znaleziono 2 wyniki
Wróć do „Koła do pasków HTD własnej roboty?”
- 26 mar 2007, 16:06
- Forum: Mechanika
- Temat: Koła do pasków HTD własnej roboty?
- Odpowiedzi: 13
- Odsłony: 5471
- 26 mar 2007, 08:30
- Forum: Mechanika
- Temat: Koła do pasków HTD własnej roboty?
- Odpowiedzi: 13
- Odsłony: 5471
Witam
Miałem podobny pomysł dla pasa T5 - wystarczy stoczyć wierzchołki zębów w kole zębatym o module m=1,5 do odpowiedniej średnicy ( rzędu paru dziesiątych) i uzyska się właściwą podziałkę na której dobrze przylegają zęby pasa. Gorzej troche z głebokością i szerokością wrębu ( za duży) ale to można pominąć. Niestety , drobne i nieistotne z pozoru błędy na promieniach wierzchołka zęba - własnie piłowałem pilnikiem - powodowały duży chałas pasa w czasie pracy natomiast jego trwałość była właściwie żadna - więc tutaj lepiej nie oszczędzać.
Drugie moje doświadczenie ( trochę póżniej ) było z kołami łańcuchowymi - miałem wiekszą ilość do zrobienia a do dyspozycji tylko frezarka i stół obrotowy. Przyznam że ilość pracy włożona w przygotowanie stanowiska i próbne wykonanie kilku szt , a póżniej to rzeźbienie po jednym ząbku!!! - zawracanie głowy. Sądzę że takie rozwiązanie to tylko w celach sportowych dla udowodnienia sobie że potrafię.
Miałem podobny pomysł dla pasa T5 - wystarczy stoczyć wierzchołki zębów w kole zębatym o module m=1,5 do odpowiedniej średnicy ( rzędu paru dziesiątych) i uzyska się właściwą podziałkę na której dobrze przylegają zęby pasa. Gorzej troche z głebokością i szerokością wrębu ( za duży) ale to można pominąć. Niestety , drobne i nieistotne z pozoru błędy na promieniach wierzchołka zęba - własnie piłowałem pilnikiem - powodowały duży chałas pasa w czasie pracy natomiast jego trwałość była właściwie żadna - więc tutaj lepiej nie oszczędzać.
Drugie moje doświadczenie ( trochę póżniej ) było z kołami łańcuchowymi - miałem wiekszą ilość do zrobienia a do dyspozycji tylko frezarka i stół obrotowy. Przyznam że ilość pracy włożona w przygotowanie stanowiska i próbne wykonanie kilku szt , a póżniej to rzeźbienie po jednym ząbku!!! - zawracanie głowy. Sądzę że takie rozwiązanie to tylko w celach sportowych dla udowodnienia sobie że potrafię.