1) belka zaginarki zawsze startuje z poz. początkowej wiec może być zwykły enkoder inkrementalny który powinien mieć taką ilość impulsów aby w prosty sposób przekładały się na zadany kąt.
2) oczekiwaną wrtość kąta wpisuje kolega do handlowego licznika rewersyjnego np 7985.. czy coś tam, za 600zł - TME, Simex, Omron czy cała hałastra innych oferentów. Licznik z własnym zasilaniem i jeszcze oferujacy DC do zasilania czujnika( enkodera). A niektóre modele mają jeszcze mnożnik impulsów pozwalający na dopasowanie wartości wyświetlanej do żródła impulsów.
3) korpus enkodera mcujemy do belki zaginarki ale ośkę do wskazówki blokowanej na takiej dużej tarczy

$) praca wygląda wtedy tak:
- dla blachy jakiejś np 2mm St3 ustawiamy wskazówkę na znacznik powodując że enkoder odjął pewną ilość impulsów od poz "0"( licznik pokaże np -2 st.
- do licznika wpisujemy oczekiwany kąt( czyli liczbę impulsów)
uruchomiona belka enkoderem dochodzi do progu zliczania, aktywacja wyjścia zaworów, powrót belki do poz zero.