Kamar pracował na korbkach dzień w dzień i zwyczajnie mu obrzydły, były przeszkodą między wałkiem a gotowym produktem i fajrantem - zrobił CNC i "korbki" (a raczej ogołocone z nich suporty

MIKI, też lubi, jak robota mu się zrobi na pewnym etapie bezobsługowo i często gęsto dokładnej.
A Ci co lubią korbki (w tym przynajmniej na razie ja) są amatorami, którym praca na maszynie daje wielką satysfakcję, dopiero odkrywają tajniki maszyny, a jak czasem im się uda wycyganić na piwo od znajomego za robotę to sobie zamortyzują ułamany nóż do gwintów, którzy złamali bo zapomnieli o dużym luzie nawrotnym na posuwie poprzecznym

Pozdrawiam
Tomek