Torus13 pisze: Czy może lepiej sprzedać ją w takim jakim jest stanie i kupić coś innego?
To nie jest suport jak do tokarki tylko typowy suport obcinający do TSA a może i do TSO , do niczego się ci nie przyda chyba że jednak będziesz robić te koraliki , Najlepsze wyjście to sprzedać na all i kupić uniwersalną tokarkę , pewnie kolejnym pytaniem będzie " a ile za nią wziąć szanowni koledzy , kompletne z suportami , koniami i głowicami rewolwerowymi stoją na olx po 1600-1800 u jednego gościa , w sumie słusznie napisałem STOJĄhttp://olx.pl/oferta/tokarka-rewolwerow ... d67397bf19
O tyle dobry ten kotlet że stronę wcześniej obiecałem wstawić fotkę mojego autorskiego sposobu mocowania silnika i szybkiej zmiany pasków , oto i on . silnik przykręcony do ośki , ośka suwliwie spasowana w zielonej ramie , gdzieś po środku do ośki przytwierdziłem kawałek wyciętej ramy z motocykla [pasowała zaskakująco dobrze bez żadnej przeróbki ] , lewą nogą podnoszę 30kg silnik , prawą ręką zmieniam pasek , operacja trwa całe 2 sek , bez wysiłku i pewnie , przełożenia mogę zmieniać 100 razy dziennie
pioterek pisze:Ja bym zrobił to zupełnie inaczej. Lepszy dostęp do pasków, nie zajmuje miejsca z tyłu i dzięki temu też w pomieszczeniu. Co sądzicie? Ma to wady?
Dobre rozwiązanie do małych tokarek , wady ? Tylko 3 biegi , bardzo by było utrudnione dorobienie kół do silnika i jego ciągłe przestawianie . W dużych tokarkach problematyczne przytwierdzenie ciężkiego silnika a starsze tokarki są na dole dużo szersze niż szerokość łoża i tam w 99% zakłada się silniki w połowie wysokości między "ziemią" a początkiem łoża , wieczorem wyślę fotkę mojego rozwiązania , nie to że jakieś idealne ale pomysł poprzednika też nieco przerobiłem . Najważniejsza to szybka zmiana przełożeń , "bezkluczowa "
I bardzo dobrze zrobiłeś ale ekstremalne obciążone jest łoże , technicznie i konstrukcyjnie jest to bardzo nie wskazane , obciążenie to czarny X a proponował bym dodanie nawet płaskownika tak gdzieś zaraz za silnikiem , a jeśli jest miejsce to mały kątownik załatwi sprawę .
pioterek pisze:na tych starych tokarkach to z dokładnością to szału nie ma
Yyyy zapomniałeś dodać ZAZWYCZAJ , miałem starego gniota , który bicie miał na poziomie zachodniej tokarki zegarmistrzowskiej .
Grzesiek staraj się nie robić tokarko-telenoweli brazylijskiej , 4 filmy na yt się ciężko ogląda by zobaczyć bicia , jednym zdjęciem w paincie byś wszystko namazał , sprawdź na początku czy uchwyt i szczęki mają nabity ten sam numer np 2344 , jeśli tak to wystarczy przetoczenie/przeszlifowanie szczęk , jest o tym milion wątków na forum , no i daj jakiś wspornik zanim "ukręcisz " łoże tokarki , coś jak w załączniku .
Oczywiście Grzechu79 zacząłeś od rozebrania uchwytu i wymyciu wszystkiego w środku ?
Do sporego rozmiaru uchwytu trzeba też włożyć odpowiedniej średnicy wałek , proponuję zakupić taki trzpień jak w załączniku , można dokonać wielu pomiarów na raz , oraz od razu zabrać się do wycentrowania konika .
PS: Nie dalej jak z 5 dni temu poproszony o skasowanie bicia w tokarce z pierwszych pomiarów ok 0,5mm , po wyjęciu szczęk oraz wyczyszczeniu spirali uchwytu , bicie zmalało do 0,12mm , niby jeszcze dużo ale uchwyt 400mm , tokarka 15kw ... tak że raczej poziom dokładności będzie już akceptowalny .
Źle myślisz , zębatki B i C są dobrze założone , u mnie też są różnych wymiarów , to tak by ułatwić szybki powrót suportowi po toczeniu , toczysz wolniej i wracasz szybciej
O konkretne postępy , jak jeszcze możesz to przyszpachluj ten spory ubytek wrzeciennika z 1go zdjęcia , kuje strasznie w oko , spawanie od biedy może być też na zimno , teraz takie elektrody robią że same spawają - ale jest zasada ... " najpierw trzeba wyczerpać wszystkie inne możliwości a na koniec zostaje dopiero spawanie " nieumiejętnym położonym spawem możesz doprowadzić do pęknięcia wrzeciennika , jak nie od razu to po pewnym czasie zacznie pękać - zawsze obok spawu .