l153k pisze: Sprawność nie zależy od czasu nagrzewania-jedynie się przez niego "objawia". Ciepło musi być dostarczone w pewnej ilości, może być w jakimkolwiek czasie lub z jakąkolwiek mocą, ważne jest tylko ile mocy piec oddaje i ile mocy dociera do elementu i faktycznie go rozgrzewa.

Niestety nie - ciepło ucieka też do otoczenia. Im gorsza izolacja termiczna i większa różnica temperatury pomiędzy wnętrzem pieca a otoczeniem tym szybciej. "Sprawność" maleje wraz ze wzrostem temperatury wkładu - jeśli piec jest zbyt słaby (lub niedostatecznie zaizolowany) sprawność spadnie do 0% (tyle samo mocy pakujesz do pieca co z niego ucieka podgrzewając atmosferę) zanim osiągniesz temperaturę topnienia. Co gorsza wraz ze spadkiem sprawności maleje szybkość grzania - zmiana temperatury z 30 na 40 stopni to nie to samo co 230 na 240 (choć z przeliczania energii i ciepła właściwego wychodzi to samo)

W otoczeniu zimnego powietrza nie - ale z solidna izolacją termiczną... W archiwum Świata Nauki można znaleźć artykuł pt. "Piec w termosie" (autor Shawn Carlson ) opis wykonania piecyka laboratoryjnego w stalowym termosie - ponoć zdolny osiągnąć 500 stopni Celcjusza - moc elektryczna 80W

tuxcnc pisze: Jeżeli pręt Φ5 mm rozgrzejesz mocą 100 W, to do pręta Φ10 mm potrzeba już 400 W, bo objętość wzrosła czterokrotnie.
.

Wydaje mi się że jest to nieco bardziej skomplikowane - wprawdzie masz 4 razy więcej masy więc nagrzewać będzie się 4 razy wolniej, ale temperatura max. zależy nie od masy tylko od szybkości odprowadzania energii, a ta jest proporcjonalna do powierzchni.
Tak czy tak - to tylko bardzo uproszczone szacunki.
Gdybym potrzebował pieca o podanych możliwościach - zacząłbym od googlania za "piecem do wypalania emalii". Na ebayu widziałem sporo niewielkich piecyków oporowych za przyzwoite pieniądze (słowa kluczowe "muffelofen", "schmelzofen", "härteofen" )