Nie było w niej czasem mleka które podczas lekcji o zachowaniu płynów wypadło z naczynia i poturlało się pod szafę oraz balonu napełnionego westchnieniami?bartuss1 pisze: ↑04 wrz 2021, 11:05To była książka o fizyce, był w niej również taki diabel co liczył widzimisie, bo suma widzimisiów dawała coś tam. Czytałem tą książeczkę kiedyś, z tyłu miała czerwoną okładkę i grzbiet, a strona tytułowa była chyba czarna. A nawet nie wiem czy jej przypadkiem nie mam, muszę poszperać.

Kilka - nikoniecznie zwiazanych z tematem - tytułów wydobytych z pamięci.
"Przygody z Machefim"
"Samolot w sosie własnym"
"Opowiadania o metalach"