Temat przerabiałem osobiście.
Było tak w pewnym mmencie że jeden piaskował a drugi toczyl kolejne dysze z każdego kawałka złomu wystarczająco dużego.
Robota na dwóch. Aż pokończyły sie odpady w zbliżonych rozmiarach. Węglik wszystko rozwiązał.
Zawór sobie jeszcze wywal i zamontuj tam uchwyt. To już mniej pilne.
Regulacje na wlocie albo pedałem i sterowanie pedałem i będzie lepsze niż fabryka.

I jak pierwsze próby?
Jakie planowane modyfikacje?

Mocowanie dyszy kozak. Mnie by sie nie chcialo tak bawic.
Ale jezeli ma to isc do kabiny osobiscie zrezygnowalbym z zaworu, moze okazac sie za duze i niewygodne.
Lepszym rozwiazaniem bylby pedal sterujacy zaworem na wlocie.
Dysza z bezpiecznika to makgajweryzm w czystej postaci, ciekawe jak dlugo pochodzi.
Ale zawsze to gotowa tania dysza bez potrzeby kombinowania wiec OK.

No wlasnie robilismy amatorska piaskarke i zakup weglikowej dyszy okazal sie najprostszym i najtanszym sposobem.
Wiertlo do wiercenia w twardym moze byc drozsze niz gotowa dysza.
A wez pod uwage ze moze sie zlamac.
Szczególnie ze kupujesz i masz a nie bawisz sie w jakies prototypy.
No i przy amatorskiej piaskarce starczy ci do konca zycia, a co do trwalosci jakiejs samoroby moze byc roznie.
Zawsze mozna kupic ceramike, te sa za grosze i tez gotowe.
Przerobilem ten temat i moje doswiadczenie mowi kup gotowe rozwiazanie, bedziesz kombinowal to i tak skonczy sie na kupnie albo wiekszych kosztach.
Tutaj masz przykladowe gotowe rozwiazania.

Zamiast wiertla z weglika i niepotrzebnej zabawy taniej bedzie kupic weglikowa lub ceramiczne dysze do piaskarki albo jako gotowe rozwiazanie albo jako tulejke i obsadzic w czym tylko masz fantazje
np.
tutaj mozesz kupic tulejki z weglika
Na allegro jest wszystko i tanio