Na opolszczyznie jest to samo. W Anglii jest to samo. Albo fart, albo nic. Ludzie na forach wypisuja jak to guzikowych biora z ulicy, a ja nawet jak chcialem zaplacic za to zeby zaczac jako guzikowy to byl problem.

Nic nie zastapi maszyny przy ktorej mozesz sie nauczyc, oraz osoby z doswiadczeniem ktora moze nie ma wyklepanych formulek, jednak w tydzien nauczy Cie wiecej niz niejeden kurs w miesiac. Bo co Ci po klepaniu po 12h jak to G code jest zbudowany, skoro nie wiesz jak maszyna na niego zareaguje ? Obecnie programuje wykrawarki rewolwerowe i lasery z ruchomym materialem. Zaczynalem bez jakiegokolwiek doswiadczenia jako guzikowy 2 lata temu. Wiec jesli proste maszyny jak te na ktorych pracuje, nadal sa dla mnie wyzwaniem w niektorych momentach to niechce myslec nawet jak to wyglada z frezarkami czy tokarkami.


Wg. mnie, kursy typu StartCNC sa zbedne. Wez te 2.2 tysia, idz do malego zakladu i zaproponuj Januszowi albo zdzichowi ze dasz mu ta kase a on Cie za to nauczy podstaw. Uwierz, pisze z pierwszej lini frontu. Sam przez to przechodzilem

No i gdzies Ty chlopie byl, jak ja szukalem kogos kto mnie nauczy jak Bog przykazal?

Cholera jasna, napisze bo nie wytrzymam. Sam bylem na szkoleniu ze start CNC, i wiecie co ? Wy**balem ponad 2tys w bloto. 6 dni maglowania, zaprogramowanie prostego planowania malutkiego waleczka z drewna i wsio. Metalu to my na oczy nie widzielismy. Nawet narzedzia w tokarce/frezarce nie zmienilismy.

Panowie super mili, szczegolnie Pan prowadzacy. Jednak potem, 2 lata szukalem pracy. A skonczylem na wybijarce rewolwerowej a i to, chyba z litosci mi ktos ta prace dal. Dodam rowniez ze pomimo ze jestem bardzo zainteresowany CNC samym w sobie, to po roku szukalem nawet firmy ktorej sam zaplace za jakiekolwiek praktyki. Znalazle, 2 tysiace kilometrow dalej i to na maszynie na ktorej nie bylem ''szkolony''.

Takze Panie Malina, nie wciskaj Pan jaki to kurs super, niezbedny i cudowny. Bylem, zrobilem, i poza 6 dniami poza domem, zadnych korzysci.

Pozdrawiam