Znaleziono 3 wyniki

autor: cnccad
18 lis 2010, 19:45
Forum: Na luzie
Temat: Dziwne praktyki serwisantów
Odpowiedzi: 9
Odsłony: 1990

Mnie nie obchodzi co robi klient ...
To ja wykonuje usługę i to ja muszę ustalić przyczynę :!: ( jako serwisant )
Jak tego nie umiem zrobić to moja strata i ponoszę stratę.
Jeżeli ustalam przyczynę po jakimś normalnym okresie , bo załóżmy że awaria była typu „pojawiam się i znikam” to trzeba wykazać przed klientem że podczas awarii spędziłem tyle a tyle czasu ze względu że to jest awaria „pojawiam się i znikam” , spisuję raport , klient go akceptuje lub nie i pozostawiam maszynę pod dalszą obserwacją.

Tak jak pisałem wcześniej ... nie sztuka usunąć awarię ale sztuka ustalić przyczynę.
A raport to podstawa.
autor: cnccad
17 lis 2010, 18:10
Forum: Na luzie
Temat: Dziwne praktyki serwisantów
Odpowiedzi: 9
Odsłony: 1990

Na gębę to …. Tak jak pisze oprawcafotografii

Standardowa procedura jaką ja mam u siebie jest prosta.
Zgłoszenie od klienta i jak jest to pierwsze to zamówienie a ja w odpowiedzi podaję warunki cenowe.
Jak jest to pewny klient to wystarczy mi zgłoszenie telefoniczne.
Następnie termin przyjazdu serwisu...
Po usłudze tak jak pisałem wcześniej … musi być raport. To jest „dupochron” dla serwisanta i klienta zamawiającego usługę.
Obie strony mają raport. Jeżeli się klient nie zgadza z raportem , to wpisuje swoje uwagi a serwisant się pod nimi podpisuje. I sprawa jest jasna.
Po za tym …
Jeżeli Ci sprzedał Kolego monitor a tym bardziej że używany to powinien spisać raport ze stanu prac , zastania maszyny przed i po usłudze.
Ale …
1800zł za monitor … co to za monitor :?: Jak przemysłówka to ceny są raczej wysokie ale wówczas nie pakuję się na miejscu serwisanta w używkę a w nowy.
Jeżeli występuje usterka i ona się powtarza okresowo to taki serwisant jak chce już za coś brać pieniądze to musi określić najpierw przyczynę awarii a nie tylko ją usunąć.
Nie sztuka usunąć awarię. Sztuka znaleźć przyczynę awarii.
Jak serwisant nie potrafi usunąć awarii to nie można mu zarzucać że jest kiepski serwisant. Ale i on też powinien powiedzieć , nie umiem , nie wiem… i jak ma możliwość to ściągnąć „posiłki”.
Nie każdy wszystko wie i umie.
Ja mam raczej „modę” siedzieć tak długo aż zrozumiem problem i znajdę przyczynę.
To ułatwia życie a nie komplikuje.

Reasumując …
Awaria się powtarza więc serwisant odpowiada i niestety … ponosi koszta
autor: cnccad
17 lis 2010, 14:44
Forum: Na luzie
Temat: Dziwne praktyki serwisantów
Odpowiedzi: 9
Odsłony: 1990

Przede wszystkim .... jak ja to robię.
Jak zakładam monitor to robie raport z zakresu usługi jaką wykonałem u klienta.
To jest podstawa i uzasadnienie do wystawienia faktury.
Jeżeli ten monitor , został nawet tylko podłączony przez tego gościa , to koszta przyjazdu są po jego stronie i należy je wkalkulować w robociznę , wyszczególniając ją na fakturze końcowej.
Każdy następny przyjazd to nawet do używanego monitora ale sprzedanego przez tego gościa ( serwisanta ) jest jego kosztem chyba że ulega uszkodzeniu coś czego nie robił on ale jest związane z monitorem to wówczas może sobie robociznę policzyć. Chyba że spaprał robotę i uszkodził jeszcze cos to juz jest jego problem. Ale od tego sa ubezpieczenia i ja np. z nich korzystam.
Jeżeli ten monitor jest używany to w raporcie po serwisowym musi określić kto i jak go zakładał oraz co on robił. Następnie skoro to jest używany monitor to powinien w raporcie ( bo ciężko może być o kartę gwarancyjną ) wpisać rok produkcji monitora , S/N , stan po montażu i okres udzielonej gwarancji oraz co ona obejmuje ze strony technicznej.
Ale koszt dojazdu zawsze jest wliczony w gwarancję.
Prowadzę serwisy w kilka bardzo dużych firmach i jeszcze nigdy nie zrobiłem takiego numeru.
Klient by mnie chyba śmiechem za bił :wink:

Wróć do „Dziwne praktyki serwisantów”