Hmm... brama na samym tyle jest - jak będzie wyglądała kwestia położenia wrzeciona?
Wychodzi mi na to, że wrzeciono będzie zbyt blisko jednego z końców maszyny.

Nie wydaje mi się, aby zdjęcie 2kg (czy na pewno aż tyle? - odpada silnik i śruba, ale dochodzi nakrętka i jej montaż) z wózka było wystarczającym powodem do takich komplikacji. Jak się kolega boi, że silnikowi będzie ciężko, to proponuję dorzucić siłownik pneumatyczny albo po prostu sprężynę, która będzie odciążać oś Z. Takie rozwiązanie zastosowało z powodzeniem wielu kolegów i im działa.
W tym rysunku na dole wózka X jest jakiś taki dzyndzel, który nie do końca wiem, co robi, poza zmniejszaniem prześwitu - śruba nie musi być przecież taka długa - długość gwintu śruby pociągowej = zakres ruchu+długość nakrętki - a tutaj widzę, że na dole jest (na oko) z 10cm nieużywanej śruby. Jak to ma być porządna maszyna, to lepiej, żeby tego tam nie było. Ten sam problem jest na górze, ale tym razem nieusuwalny, bo silnik zawadza.

Jeżeli chodzi o rozwiązanie, w którym prowadnice są przymocowane do wózka X, a łożyska osi Z po nich jeżdzą razem z wózkiem zetki - więcej materiału trzeba + sztywność się nie poprawia, kiedy wrzeciono jest wysoko (przy ruchomych wałkach - tak). Jeżeli zaś mowa o jakimś dziwnym rozwiązaniu, w którym są ruchome wałki, ale nieruchoma śruba - no ćoż - może i się da, ale nie wiem, jak silnik tam wcisnać, żeby podnoszący się wózek Z o niego nie zaczepiał - chyba, że z przekładnią pasową na małe kółka.

Policzmy siłę osiową:
2.4Nm * 2*pi/5mm = 3kN
sprawność śruby tocznej to ok. 90%, czyli zostanie powiedzmy, 2.7kN
Taka siła powinna wystarczyć do frezowania aluminium, ale trzeba ją utrzymać przy jak największych posuwach - dlatego lepiej łączyć równolegle.