Pytanie odnośnie jak je zaadoptować do maszyny a dokładniej jak lepiej?
Mam dwa warianty:
1. Wariant - transoptor na maszynie jest sam, do niego masa oczywiście, zasilanie diody oraz wyjście podciągnięte do +5V (pewnie z jakimś kondensatorkiem i to samo wyjście puszczone do skrzynki gdzie znajdował się będzie jakiś układzik filtrujący i kształtujący napięcie).
Pytanie czy tak może być? Na wyjściu będzie tak czy tak sygnał stosunkowo wrażliwy na zakłócenia.
2. Wariant - jak wyżej tylko z tą różnicą że jakiś układ kształtujący zboacze będzie przy transoptorze i na kablu już będzie sygnał jak z wyjścia jakiejś bramki czyli stosunkowo stabilniejszy, napięcie bliskie +5V i chyba mniej wrażliwe na zakłócenia.
Czy mój tok rozumowania jest prawidłowy? Warto brać się za zabawę w robienie wariantu drugiego? Czy może i on jest gorszy?
