Jedyna przewaga przekładni planetarnej nad konwencjonalną to brak sił odpychających koło napędowe od napędzanego. Nie wierzę w bezluzowość takiego rozwiązania ani w płynność ruchu nawet jeśli zęby będą miały profil z kosmosu. Praktycznie każda wiertarka akumulatorowa posiada takową a jej dźwięk jest donośny, gdyż nadal jest to przekładnia cierna.bartuss1 pisze:projektowanie trwalo poł roku, elementy przekłądni byly analizowane wielokrotnie nie tyle pod wpływem obciążeń ale także smarowania i poprawności przeniesienia napędu, np zazebienie wildhabera - nowikowa jest bezluzowe ale ma wieksze tarcie wskutek czego potrzebne jest smarowanie wspomagane pompą olejową zębata napędzana na wejsciu silnika krokowego, przekładnie ustawione pionowo czyli ramienia i barku w kapieli olejowej, spora grupka uszczelniaczy itd
Kolega posiada doświadczenie i maszyny. Zadaję sobie pytanie: dla czego nie buduje przekładni falowej? Przekrój zęba takiej przekładni składa się jedynie z linii prostych. Prosta frezarka z osią obrotową z powodzeniem wykona coś takiego. Oczywiście piszę o przekładniach wykonanych z metalu a nie odmianach elastomerowych. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że owalne łożysko generatora fali jest nieosiągalne. Faktycznie tak jest ale można je zastąpić dwoma zwykłymi (poprzecznymi), umieszczonymi na wspólnej tarczy. Zaletą takiego rozwiązania jest możliwośc kasowania luzu całkowitego przekładni przez proste zwiększanie odległości między łożyskami.