Temat był tu poruszany już "aż" 2 razy, ale bardzo ogólnie.
A ja bym chciał spytać konkretnie.
Mianowicie być może w najbliższej przyszłości będę chciał przystosować maszynę do sprzedaży.
Tak więc maszyna będzie musiała spełniać założenia dyrektywy, oraz mieć to udokumentowane.
I tu się pojawia problem. Może nie tyle problem co koszt. Bo po co mam na ślepo robić dokumentację i tracić na to czas i pieniądze, i ryzykować że coś będzie źle.
Dlatego chciał bym się oprzeć na jakimś przykładzie. Nie to że nie chcę tego zrobić sam, po prostu nie chce na nowo odkrywać koła.
Nie chodzi mi oczywiście o ten dokument:
http://www.ciop.pl/CIOPPortalWAR/file/2 ... l_bezp.pdf
Bo taki to sobie mogę napisać na kolanie.
Chodzi mi o te dokumenty wymienione w dyrektywie:
https://uokik.gov.pl/download.php?plik=14551
na stronie 48.
Czyli np.
ogólny opis maszyny, rysunek zestawieniowy maszyny i schematy obwodów sterowania, rysunki szczegółowe, wraz z dołączonymi obliczeniami, wynikami badań, certyfikatami, itd.
Bo jest to opisane niedokładnie i nie wiadomo o co chodzi.
Np. czy obliczenia mają być dla każdego elementu, również takiego który nie jest elementem nośnym?
Albo czy każdy element ma mieć certyfikat?
W samej zgodności podaje się też jakieś jednostki notyfikacyjne (które wydają certyfikaty i oceniają dokumentację techniczną). Ale nie pisze czy zawsze jest to obowiązkowe.
Na pewno gdzieś w innych dokumentach to jest ale ciężko to znaleźć jak się to robi pierwszy raz. A nawet jak się znajdzie to nie ma pewności że gdzież indziej nie ma jeszcze innych wymagań.
Dlatego moje pytanie jest takie, czy ktoś widział może taki zestaw dokumentów (dla jakiejś obrabiarki albo plotera)?
Żeby sobie można było zobaczyć jakie obliczenia ludzie przeprowadzają i na ile są one szczegółowe. Może jakaś firma to udostępniła w internecie? (ja nie znalazłem i dlatego pytam). Jak nie to może ktoś to robił i wie jak to wygląda (domyślam się że nie będzie się chciał podzielić takimi dokumentami, ale może chociaż coś podpowie).
Albo ogólnie piszcie o problemach podczas takiego wprowadzania na rynek, bo może ktoś coś wprowadzał akurat.
Moi znajomi to wprowadzali na rynek jedynie urządzenia elektroniczne, i tam nie trzeba było nic. Jedynie samą deklarację.
Był też układ elektroniczno-mechaniczny (sterownik elektroniczny + siłownik z dorobionymi uchwytami i popychaczami) i tam też nikt nic nie certyfikował i nawet dokumentacji żadnej nikomu nie przedstawiał.
Dlatego w końcu nie wiem jak to wygląda, więc pytam tutaj.
Pozdrawiam.