Kolejność nie ma znaczenia.
Liczy się to jak te fazy będą podłączone do gniazda/wtyczki (tam jest oznaczenie tekstowe L1/L2/L3, a nie kolorystyczne).
Natomiast tytułowe pytanie jest oparte na złych założeniach.
Założenie było że serwisować będzie osoba trzecia. A to złe założenie. Aby serwisu dokonywała osoba trzecia to urządzenie musi najpierw jakoś zostać przekazane osobie drugiej. A to już wymaga oceny zgodności z normą maszynową i nadania CE.
Już widzę jak amator konstruktor robi jakąś papierkologię i bierze odpowiedzialność za niedopełnienie formalności (bo odpowiedzialność za faktyczne wypadki to pikuś w porównaniu do odpowiedzialności za błędy w formalnościach).
Takie mamy czasy i miejsce (UE), że maszyn DIY się po prostu nikomu nie sprzedaje/przekazuje (nawet za darmo).
Poza tym przepisy się zmieniły (już dość dawno, ale mało kto wie) i CE jest wymagane nawet na maszyny DIY używane tylko osobiście przez ich konstruktora. Oczywiście nikt tego nie kontroluje, a nawet jak już kontroluje inne maszyny i trafi na takie coś to przymyka ono. Nie mniej jednak litera prawa jest właśnie także CE musi być i na takie prywatne maszyny. I kiedyś się w końcu za to wezmą (czyli w sumie: za nas się wezmą).