
Znaleziono 13 wyników
Wróć do „Historia pewnego miejsca”
- 17 lis 2013, 08:26
- Forum: Na luzie
- Temat: Historia pewnego miejsca
- Odpowiedzi: 172
- Odsłony: 13472
- 17 lis 2013, 08:24
- Forum: Na luzie
- Temat: Historia pewnego miejsca
- Odpowiedzi: 172
- Odsłony: 13472
- 17 lis 2013, 00:32
- Forum: Na luzie
- Temat: Historia pewnego miejsca
- Odpowiedzi: 172
- Odsłony: 13472
- 16 lis 2013, 23:06
- Forum: Na luzie
- Temat: Historia pewnego miejsca
- Odpowiedzi: 172
- Odsłony: 13472
- 16 lis 2013, 20:25
- Forum: Na luzie
- Temat: Historia pewnego miejsca
- Odpowiedzi: 172
- Odsłony: 13472
Wyobrażam, kolega wskrzesza syrenę sport ( https://www.facebook.com/AquilaAuto?ref=ts&fref=ts ). Zobaczymy co mu z tego wyjdzie ^^.
- 16 lis 2013, 19:39
- Forum: Na luzie
- Temat: Historia pewnego miejsca
- Odpowiedzi: 172
- Odsłony: 13472
Co do mojej zdolności do nauki: staram się uczyć najwydajniej jak się da. Nie zawsze idzie to łatwo ale się staram.
Ja wciąż uważam co uważam, już wcześniej pisałem, że jeżeli brak inicjatywy (chęci zauważenia tego, że ktoś się stara) ze strony pracodawcy - trzeba zmienić pracę.
Ja bym z tej pracy zrezygnował po miesiącu. Jak se pościelisz tak się wyśpisz. Kto każe tym wszystkim biednym Polakom tyrać? No ale są ludzie którym to odpowiada i nie mają z tym problemów, są w stanie żyć w takim systemie. Ja wiem, że tego nie da się zmienić od razu, bo na miejsce jednego jest kilku kolejnych co zgodzą się pracować za jeszcze mniej.
Z drugiej strony pracownicy typu zombie tez są potrzebni. A jasne - ale to nie dla mnie i myślę, że też nie dla specjalistów pałających się dużą wiedzą (a to chyba norma na tym forum). Oni powinni się szanować i pozwalać firmom się rozwijać - to jest w ich biznesie by w firmie działo się coraz lepiej. To jest i ich zysk (wg mnie).
A to, że wydajność jest biedna to fakt niepodważalny czymkolwiek.
No i w zasadzie znów ujawnia się, że ja dziwny jestem
. Nigdy nie przeszło mi przez myśl bym mógł zatrudniać się w molochu w roli szarej masy. Moje wywody nie tyczą sie molochów bo one z zasady bycia molochem są niereformowalne (relikt starych czasów?
).
Ja wciąż uważam co uważam, już wcześniej pisałem, że jeżeli brak inicjatywy (chęci zauważenia tego, że ktoś się stara) ze strony pracodawcy - trzeba zmienić pracę.
Ja bym z tej pracy zrezygnował po miesiącu. Jak se pościelisz tak się wyśpisz. Kto każe tym wszystkim biednym Polakom tyrać? No ale są ludzie którym to odpowiada i nie mają z tym problemów, są w stanie żyć w takim systemie. Ja wiem, że tego nie da się zmienić od razu, bo na miejsce jednego jest kilku kolejnych co zgodzą się pracować za jeszcze mniej.
Z drugiej strony pracownicy typu zombie tez są potrzebni. A jasne - ale to nie dla mnie i myślę, że też nie dla specjalistów pałających się dużą wiedzą (a to chyba norma na tym forum). Oni powinni się szanować i pozwalać firmom się rozwijać - to jest w ich biznesie by w firmie działo się coraz lepiej. To jest i ich zysk (wg mnie).
A to, że wydajność jest biedna to fakt niepodważalny czymkolwiek.
No i w zasadzie znów ujawnia się, że ja dziwny jestem


- 16 lis 2013, 19:09
- Forum: Na luzie
- Temat: Historia pewnego miejsca
- Odpowiedzi: 172
- Odsłony: 13472
- 15 lis 2013, 10:09
- Forum: Na luzie
- Temat: Historia pewnego miejsca
- Odpowiedzi: 172
- Odsłony: 13472
- 14 lis 2013, 18:21
- Forum: Na luzie
- Temat: Historia pewnego miejsca
- Odpowiedzi: 172
- Odsłony: 13472
zdzicho, co Ty tak właściwie chcesz udowodnić tym przykładem?
To jest irracjonalne
. To gość od młotka powinien zaproponować za ile to zrobi. To on wie ile umie, czy umie, na ile % umie i czy ma odpowiedni sprzęt. Jeżeli szef widzi, że gość wbija gwoździe cały dzień i nie robi nic ponad to, to z jakiej paki ma mu coś proponować?
Jak w ogóle sobie wyobrażasz rozmowę między takimi dwoma jegomościami?
"Szefie, ja umiem to naprawić, szef mi tylko rzuci cenę a ja się zastanowię czy mi się chce"?
czy
"Szefie, ja umiem to naprawić, 4tys i daję sobie rękę uciąć, że będzie działać. Gwarancji też szef nie straci."
A jak się już tak upierasz - 8tys - jakby zrobił szybciej jak serwis (o ile na serwis trzeba czekać) i tak samo dobrze. Terminy gonią - to niech zrobi po godzinach pracy, jak chce. Tylko niech mi głowy nie truje, że części trzeba zamawiać, że się przedłuży itp
. To już na głowie młotkowego-serwisanta. 2 tys. za ryzyko, bo jak mu się nie uda to tylko ja czas zmarnuję.
Jeżeli części kosztowały by 8tys. to może dostać i 11tys. niech tylko zrobi szybciej niż serwis i maszyna wróci do ruchu.

To jest irracjonalne

Jak w ogóle sobie wyobrażasz rozmowę między takimi dwoma jegomościami?
"Szefie, ja umiem to naprawić, szef mi tylko rzuci cenę a ja się zastanowię czy mi się chce"?
czy
"Szefie, ja umiem to naprawić, 4tys i daję sobie rękę uciąć, że będzie działać. Gwarancji też szef nie straci."
A jak się już tak upierasz - 8tys - jakby zrobił szybciej jak serwis (o ile na serwis trzeba czekać) i tak samo dobrze. Terminy gonią - to niech zrobi po godzinach pracy, jak chce. Tylko niech mi głowy nie truje, że części trzeba zamawiać, że się przedłuży itp

Jeżeli części kosztowały by 8tys. to może dostać i 11tys. niech tylko zrobi szybciej niż serwis i maszyna wróci do ruchu.
- 13 lis 2013, 16:54
- Forum: Na luzie
- Temat: Historia pewnego miejsca
- Odpowiedzi: 172
- Odsłony: 13472
pprzemo88 < nie będę karmić zakompleksionego trolla, powodzenia w życiu i żegnaj (na szczęście jest tu taka ikonka "ignoruj")
.
zdzicho, ja wiem, że mam dziwne podejście, ale czasem jednak warto spróbować dać z siebie więcej. To nie kosztuje za wiele a zawsze można coś zyskać. Niestety wszyscy w Polsce mają takie podejście - zrobię minimum i do domu przed telewizor. Smutna rzeczywistość. Ja uważam, że zawsze warto się starać. Być może ktoś to doceni - jak nie doceni - się zmienia pracę.

Ot co ^^.MIKI pisze:Pracownik zatrudniony za 8 zł/h najprawdopodobniej nie jest wart nawet tych 8 zł. Smutne to, ale poziom naszych pracowników jest tragicznie niski. Zero kultury pracy, zero odpowiedzialności, za to dużo cwaniactwa, o zamiłowaniu do kradzieży nie wspominając.
Dobry pracownik zarabia więcej - ale nikt mu nie daje więcej na dzień dobry, jak przychodzi z ulicy.
zdzicho, ja wiem, że mam dziwne podejście, ale czasem jednak warto spróbować dać z siebie więcej. To nie kosztuje za wiele a zawsze można coś zyskać. Niestety wszyscy w Polsce mają takie podejście - zrobię minimum i do domu przed telewizor. Smutna rzeczywistość. Ja uważam, że zawsze warto się starać. Być może ktoś to doceni - jak nie doceni - się zmienia pracę.