Eeee, bo jak pisał oprawca, trzeba było się uczesać przed wizytą

. Byłem u nich ze 3 razy, z tego 1-2 wszedłem ZA bramę (ale ani kroku dalej

), a 1-2 wyszli do mnie przed bramę. Tak jak zauważyłem, najtrudniejszy do przejścia jest ten starszy człowiek (właściciel ?), z chłopakiem (-ami) o wiele łatwiej się dogadać. Ale fakt, nie wygląda to jak "gość w dom - Bóg w dom"

Z drugiej strony: towar drogi, łatwo może zmienić właściiela a wielkiej kasiory -patrząc na ten zabytkowy dom od ulicy- to chyba na tym interesie nie robią