emsc pisze: ↑09 maja 2022, 17:57
A więc kolejna prymitywna nagrzewnica do ferromagnetyków.
Cóż, nie ma gorszej cholery, niż ignorant któremu coś się fuksem udało...
Kretyni gówno wiedzą, jeszcze mniej rozumieją, ale gwoździe grzeją, więc udają wielkich guru...
Ja zacząłem od właściwej strony, czyli najpierw kupiłem fabryczne urządzenie
https://www.aliexpress.com/item/1005001457897435.html i zobaczyłem jak działa.
Otóż nigdy jeszcze nie byłem tak zdziwiony, bo choć sprawa jest oczywista, to chyba nikt o tym nie wie....
Paczka przyszła, urządzenie wypakowałem, uruchomiłem i czego bym nie robił uzyskiwałem moc wyjściową rzędu 200W, choć Chińczyk obiecywał trzydzieści razy więcej...
No po prostu nie działało i już byłem pewien że jestem w plecy na ładnych parę złotych bo dostałem uszkodzony egzemplarz, gdy przyszło mi do głowy coś jeszcze sprawdzić i włożyłem do cewki grafitowy tygiel, który dostałem w komplecie.
Tygielek momentalnie nagrzał się do białości, ile piecyk dawał watów to w tej chwili nie pamiętam, ale nie było problemu ze stopieniem aluminium, miedzi, mosiądzu, miedzioniklu, czyli metali które bez grafitowego tygielka grzały się co najwyżej na wiśniowo...
Otóż żadne rezonanse, tylko transformator, w którym uzwojenie wtórne musi mieć odpowiednią rezystancję.
Pole magnetyczne potrafi wywołać we wsadzie spore prądy, ale prąd bez napięcia mocy nie da...
Grafit ma dużo większą oporność niż metale, więc wydziela się w nim dużo więcej mocy przy tym samym prądzie...
Kupiłem też trochę miedzianej rurki i wykonałem kilka różnych cewek. Co ciekawe, indukcyjność miała marginalne znaczenie, ważna była odległość uzwojenia do ścian tygla, musi być jak najmniejsza żeby było dobre sprzężenie magnetyczne, ale oczywiście musi się zmieścić jakiś materiał termoizolacyjny...
I to by było na tyle.