Leoo pisze:Przeciętny Pan X nie zna tej reguły. Bierze silnik do ręki, na którym napisane jest 2A, więc ustawia 2A na sterowniku i łączy silnik szeregowo. Na początku jest super, bo moment trzymający wzrósł 2 razy. Po 2h pracy okazuje się, że silniki zaczynają gubić kroki, w powietrzu wyraźnie czuć zapach izolacji a korpusu nie można dotknąć z gorąca. Jeśli rozruch prowadziliśmy w upalny dzień lata, to nie można wykluczyć osiągnięcia temperatury Courie, co jest równoznaczne z bezpowrotną utratą momentu silnika - z czego Pan X kompletnie sprawy sobie nie zdaje.
Bredzisz.
To jest raptem dwa razy większa moc wydzielana na uzwojeniach, dużo za mało żeby spalić izolację uzwojeń, a o temperaturze Curie, to nie ma co marzyć.
Równie dobrze możesz napisać, że jak ktoś tak podłączy to mu się kury przestaną nieść.
W praktyce występują zupełnie inne problemy i to tylko z silnikami o dużej oporności uzwojeń, takimi jak na przykład Vexta 1A/7.4V.
Taki silniczek podłączony na pełną cewkę, pod sterownik na L297/298 grzał się niemiłosiernie.
Paloną izolacją co prawda nie śmierdziało, ale dotknąć go nie szło i to przy przy prądzie ustawionym na 1A.
Trzeba było wentylatory z zasilaczy komputerowych pozakładać, a i tak silniczki były gorące.
Po wymianie sterownika na TB6560 silniki są zimne, wentylatory odłączone, a obroty dwa razy większe przy tym samym zasilaczu.
Cud ?
Faktycznie demon prędkości to nie jest, ale z momentu zejść nie mogę, a oś zwykle wykonuje ruchy po kilka milimetrów.
A przykładowy silniczek to naprawdę masakra i trudno podobnego muła znaleźć.
Został zastosowany, bo prąd był deficytowy.
.