Cena wałka czy łożyska składa się z kosztów prawie stałych, jak obróbka i kosztów zależnych od wagi czyli ilość materiału czy koszt transportu, dlatego rośnie nieliniowo ze średnicą.
Cienkie wałki kosztują prawie tyle samo niezależnie od średnicy, naprawdę grube tyle ile ważą.
Dlatego do 30mm oszczędności są problematyczne, od 40mm zaczyna się robić spora cena.
Wałek 40 ugnie się trzy razy mniej od 30, ale waży 1,8 raza więcej i podobna będzie różnica w cenie.
Czy warto dać wałek 40, to zależy już od budżetu.

Cały czas mowa o wałku wiszącym.

Natomiast obróbka z prędkością ślimaka i wiórem cieńszym od włosa to mit.
Nie dość że musiało by to trwać wieczność, to jeszcze jest w praktyce niemożliwe.
Nie da się ciąć wióra mniejszego niż luzy, a już na pewno nie tępym frezem.

.

pavell pisze:analogicznie: tuxcnc proponuje"jakby wałki były 30-40mm, blacha 20mm i silniki 3Nm, to by dało się pracować. " a sponsor parametry 2x słabsze.... więc nie da się na tym pracować.

Wałek to nie świnia i nie da się go utuczyć.
Kupisz za cienkie, to je wyrzucisz, bo nie da się dołożyć "zaoszczędzoną" stówkę i mieć grubsze.
Uważam, że lepiej od razu wydać pięćset złotych więcej, niż potem pluć sobie w brodę.
Przy ogólnym koszcie to będzie 2500zł zamiast 2000zł na przykład.
Zasada jest prosta : nie stać Cię, to nie buduj.

Ja nie wiem o co Ci właściwie chodzi.
Najpierw chcesz wydać majątek na badziew, a następnego dnia próbujesz szkłem się podetrzeć.
Weź się na coś zdecyduj.

A kończąc temat projektu sponsora, to policz jaka będzie różnica w cenie pomiędzy wałkiem 20 a 30.
Jak już będziesz wiedział, to sobie odpowiedz na pytanie czy warto "oszczędzać".

Zaoszczędzić to można na stalowej ramie zamiast aluminiowej, albo na stoliku ze stalowej płyty z nagwintowanymi otworami zamiast aluminiowego profila teowego po pięćset złotych za metr.
Na prowadnicach "oszczędność" wychodzi bokiem.

.

W sieci jest mnóstwo projektów, które dzisiaj by nie powstały.
Kiedyś były inne ceny, łożysko 30 kosztowało stówkę a silnik 3Nm tysiąc.

.

"Na oko" to wszystko jest dwa razy za cienkie, dwa razy za słabe, albo i jedno i drugie.
Konstrukcja nie jest jakoś specjalnie wadliwa, jakby wałki były 30-40mm, blacha 20mm i silniki 3Nm, to by dało się pracować.
Zapłacić za to pięć tysięcy i wszystko wymienić to absurd.
A Kress 500W słaby jest, ale nieporównywalnie lepszy od tego co Chińczyk sobie wymyślił.
Tym wynalazkiem z giętkim wałkiem to najwyżej można zęby leczyć ... teściowej.

.

To są wiszące wałki, a wrzeciona to praktycznie nie ma.
Bez przeróbek niewiele na tym zrobisz.
A nawet jak założysz porządne wrzeciono, to raczej metalu nie ugryziesz.
PCB, plastiki, drewno, sklejka ...
Cena jak cena, w końcu to gotowa fabryczna maszyna, ale po doliczeniu przesyłki nie warto.

.