oprawcafotografii pisze: ↑

03 sty 2025, 16:23

tuxcnc pisze: ↑

03 sty 2025, 16:09

...
Ta różnica nie wyparowała, więc gdzie się podziała?

Różnica to około -1.7kWh.
Część zamienił w ciepło falownik, reszta trafiła do akumulatora.

Przedwczoraj wyprodukowało się ładne 4.5kWh, wczoraj 0.5kWh, dzisiaj około 2.5kWh
Jak na zimę to jestem zadowolony że cokolwiek się produkuje

Od kiedy uruchomiłem te dwa liczniki w okolicach świąt licznik IN naliczył 39 a OUT 50,
więc coś tam do przodu jestem

Nadal niczego nie rozumiesz.
Nie rozmawiamy ani o sprawności fotowoltaiki, ani o sensie ekonomicznym takiej instalacji ("Zysk" 2 kWh dziennie to ogromna strata, tylko policzyć tego nie potrafisz...)
Rozmawiamy o tym, że twój "prywatny" licznik Cię oszukuje.
Jeszcze raz:
Zużywasz MNIEJ energii niż pobrałeś od Taurona !!!
Oczywiście chwilowo, ale te chwilowo jest sprzeczne z prawami fizyki i zdrowym rozsądkiem.
Najbardziej prawdopodobne jest to, że twój licznik zaniża pomiar.

oprawcafotografii pisze: ↑

03 sty 2025, 15:31

Tux jak zwykle ostatni się domyślił

Ale Ty jesteś głupi...
No dobra, popatrzmy na twój genialny wykres:

Fragment od 2025-01-01 09:00:00 do 2025-01-02 05:00:00 faktycznie wygląda na działanie fotowoltaiki, zużywasz więcej energii niż pobierasz z sieci, różnica jest nieliniowa, a okresowo pobór od dostawcy zewnętrznego w ogóle zanika.
Oczywiście nie da się określić, czy oba mierniki są rzetelne, ale formalnie nie ma też podstaw aby to podejrzewać.
Ale spójrz na początek i koniec wykresu.
Zużywasz MNIEJ energii niż pobrałeś od Taurona !!!
Znasz prawo zachowania energii ???
Ta różnica nie wyparowała, więc gdzie się podziała?
Albo ładujesz akumulatory energią pobraną z zewnątrz, albo pomiary są obarczone dużym błędem.
Ty oczywiście postawisz na spisek dostawców energii, ja jednak nie jestem płaskoziemcem i foliarzem, więc uznaję to za najmniej prawdopodobne.
Liczniki energii elektrycznej nie są co prawda idealne, ale są legalizowane przez państwowy urząd i mała szansa żeby myliły się aż tyle.
Dlatego zacząłbym od wywzorcowania własnego miernika, a nie od wynajmowania adwokata...

oprawcafotografii pisze: ↑

03 sty 2025, 08:15

Kolor niebieski to zasilanie z Taurona, czerwony to co zużyto w domu.

Co Ty właściwie liczysz?
Bo mi to wygląda na totalne bzdury, tak jakby u Ciebie prawo zachowania energii nie obowiązywało...
Cyferki są cierpliwe, wytrzymają wszystko oprócz dzielenia przez zero, ale czasem obliczenia nie mają sensu.
Poza tym, wygląda na to, że oba liczniki liczą zupełnie inne kilowaty...
Trzeba by było wyłączyć w domu wszystko, podłączyć jakiś piec o charakterystyce czysto rezystancyjnej, po chamsku zmierzyć prąd i napięcie, pomnożyć przez siebie i porównać ze wskazaniami obu liczników.

grg12 pisze: ↑

02 sty 2025, 14:56

kolega z pracy ma umowę na dostawę prądu ze zmiennymi cenami. Może w każdej chwili sprawdzić cenę i sprawdzić aktualny pobór mocy przez apkę w telefonie.
Do tego zdalne sterowanie urządzeń - odpala klimatyzację/ogrzewanie i pralkę kiedy prąd jest najtańszy.
Nie jestem w 100% pewny jak to działa - czy dane idą bezpośrednio ze strony dostawcy energii czy dodał własny licznik z łączem internetowym. Gość z gatunku takich którzy piszą skrypt skanujący stronę kina co 5 sekund żeby automatycznie "ustrzelić" bilety na najlepsze miejsca jak tylko będą dostępne...

Trzeba oszczędzać, szukać najtańszych ofert itd, bo inaczej ile byśmy nie zarabiali, to i tak nam zabraknie.
Ale trzeba znać też umiar, a to co opisałeś to już jest choroba psychiczna.

RomanJ4 pisze: ↑

02 sty 2025, 13:12

A zliczanie impulsów uwzględnią?

Twoje pytanie jest absurdalne, bo zliczanie impulsów licznika w żaden sposób nie może świadczyć o rzetelności tegoż licznika. (Tak samo jak odczytanie cyferek z wyświetlacza).
Nawiasem mówiąc, autor tematu nie pisał czemu budowane urządzenie miałoby służyć, więc należy założyć, że wyłącznie jego wygodzie, bo znałby odczyt licznika bez konieczności zbliżania się do niego.

RomanJ4 pisze: ↑

02 sty 2025, 13:04

A nie prościej po prostu zamontować podlicznik, np "starożytny" elektromechaniczny który co prawda nie jest tak dokładny, ale będzie odporny na "sugestie"* operatora sieci ?

Ale czemu miałoby to służyć?
Taki licznik musiałby być zalegalizowany i mieć plomby, bo inaczej nikt nie da wiary jego wskazaniom.

JacekBelof pisze: ↑

02 sty 2025, 12:26

Robicie gównoburzę oddalając się od meritum sprawy, a przecież gdyby autor mógł/chciał zrobić dziurkę, to nie miałby opisanych problemów (przykleiłby fototranzystor "kropelką" do LEDa, na koniec owinąłby to czarną taśmą izolacyjną i byłoby git).

No właśnie o to chodzi, że dałem za przykład rozwiązanie technicznie najprostsze, ale nigdzie nie twierdziłem że ktokolwiek chciałby tak zrobić, a już na pewno nie posądzałem o to autora wątku.
Niestety, kiedy jakiś idiota próbuje Ci wciskać dziecko do brzucha, to musisz reagować, bo inaczej ktoś może uwierzyć, że to Ty jesteś głupi.
Temat gównoburzy chyba wyczerpaliśmy.

JacekBelof pisze: ↑

02 sty 2025, 12:26

Osobiście próbowałbym to rozwiązać za pomocą dwóch fototranzystorów, gdzie jeden byłby odpowiedzialny za detekcję światła otoczenia... kombinowałbym z komparatorem napięcia i przerzutnikiem Schmitta. Ewentualnie poddałbym nieprzetworzony sygnał obróbce programowej w poszukiwaniu narastających i opadających zboczy sygnału.

No właśnie o to chodzi, ale na pewno nie fotodiodą wpiętą pod wejście analogowe mikrokontrolera.
Można też sygnał z fotoprzetwornika rozdzielić na dwa kanały, jeden z filtrem dolnoprzepustowym i wykrywać różnice.
Ale problemem może być poziom zakłóceń, bo jak się urządzenie oświetli np. bezpośrednimi promieniami słonecznymi, to zapewne światło LED-a utonie w szumie...
Podstawowe pytanie jest takie, czy warto się w to bawić.
Są takie podliczniki na szynę DIN, ceny od 50 PLN za jednofazowy i 100 PLN za trójfazowy.
Jeśli można je założyć w skrzynce z bezpiecznikami, to naprawdę nie warto rzeźbić w gównie...

atom1477 pisze: ↑

02 sty 2025, 11:55

tuxcnc pisze: ↑

31 gru 2024, 10:32

oprawcafotografii pisze: ↑

31 gru 2024, 09:49

Robię sobie oczywiście licznik energii elektrycznej zliczając mignięcia LEDa na fabrycznym liczniku.
...

...
Oczywiście sam pomysł jest głupi ...

tuxcnc pisze: ↑

02 sty 2025, 10:51

Napisałem, że pomysł jest głupi, ale przyczyny są natury prawnej, a nie technicznej.
Inżynier powie, że można wywiercić otwór w szybce i wprowadzić sondę dotykającą LED-a, co formalnie jest prawdą, bo taka przeróbka w żaden sposób nie wpłynie na pracę licznika.
Prawnik powie jednak, że pod żadnym pozorem nie wolno,

Czyli Twoim zdaniem pomysłem autora jest wywiercenie otworu w obudowie.
Nie krytykowałbyś przecież pomysłu którego Twoim zdaniem ktoś w danej dyskusji nie zaproponował. Bo i po co?

Dalsze bicie piany z formowym trollem nie ma sensu. Każdy przecież widzi jak było. Tak więc EOT.

Twoje z du** wzięte skojarzenia nie są dowodem na postawioną przez ciebie tezę.
Są wyłącznie dowodem na to, że elementarna logika jest dla ciebie czarną magią.
Nigdzie nie napisałem, że autor wątku chce wiercić jakiś otwór.
Napisałem, że z punktu widzenia inżyniera taka hipotetyczna modyfikacja byłaby możliwa, ale z punktu widzenia prawnika nie.
A to co wypisujesz, to nawet nie jest nadinterpretacja, to są najzwyklejsze urojenia.

atom1477 pisze: ↑

02 sty 2025, 11:21

tuxcnc pisze: ↑

02 sty 2025, 11:11

Czy ja pisałem, że autor pisał?

Oczywiście.

Udowodnij.

atom1477 pisze: ↑

02 sty 2025, 11:02

Czy autor pisał że będzie wiercił jakiekolwiek dziurki?

Czy ja pisałem, że autor pisał?
Ty masz nadzwyczajną zdolność nierozumienia czytanego tekstu i wyciągania z niego absurdalnych wniosków.
Kolejny raz wystrugałeś sobie chochoła i próbujesz zrobić gównoburzę.