Przerost formy nad treścią, zresztą Linuxcnc czy inne tam PikoCNC tak samo.
Nie ma sensu zaprzęgać do tak prostej roboty blaszanego komputera albo sterownika za 1000 PLN.
GRBL nadaje się tutaj idealnie, a jakby użyć np. MKS DLC32 i FluidNC, to jeszcze mamy sterowanie ze smartfona i uruchamianie programów z karty SD...
Ogólnie to Mach, Linuxcnc czy podobne sterowanie jest dobre tam, gdzie jest potrzebna elastyczność, możliwość nietypowej konfiguracji, makra i podprogramy, PLC albo obsługa enkoderów (np, tokarka czy gwintowanie na sztywno).
Kiedy z zasady używać będziemy wyłącznie jakiegoś pluginu generującego prosty g-kod w trzech osiach, nie ma sensu inwestować w coś, co jest drogie, skomplikowane, a wykorzystamy tylko ułamek możliwości.
Ja na przykład mam dwie prawie identyczne frezarki, różniące się tylko wielkością. W mniejszej jest Linuxcnc, bo ona radzi sobie w aluminium i musi być uniwersalna w sterowaniu. Większa natomiast jest do aluminium zbyt wiotka, więc będzie służyć do rozkroju płyt drewnopochodnych i plastikowych. Dlatego tam jest MKS DLC32 i FluidNC, co w zupełności wystarczy, sterownik wraz z zasilaczami i falownikiem zmieścił się w pudle 250x350x150 przykręconym do ruchomej bramy, komunikacja jest przez Bluetooth, więc jedyną rzeczą wystającą na zewnątrz maszyny jest kabel zasilający.
Do przedmiotowej hafciarki GRBL jest rozwiązaniem optymalnym.
