Na początku witam wszystkich, bo to mój pierwszy post. Po drugie przepraszam, że piszę tutaj, ale nie znalazłem nigdzie na forum odpowiedzi na moje pytanie, a zakładać nowego tematu nie chcę, bo i tak jest tu ich zdecydowanie za dużo. Od pewnego czasu mam problem z rozkładem siły działającej pod kątem na płaszczyznę. Wszystko zaczęło się od sprzęgła ciernego stożkowego. Pan Rutkowski napisał w książce "Części Maszyn", że sprzęgło to stosuje się, ponieważ siła nacisku w miejscu występowania tarcia na tarczach jest większa od siły docisku tarczy. I tutaj pojawia się problem: jak to jest, że tutaj siła działająca na tarczę jest mniejsza od siły działającej prostopadle na płaszczyznę, a w przypadku równi pochyłej jest inaczej? To samo zagadnienie pojawia się w wielu innych przypadkach części maszyn, między innymi w przekładniach ciernych, kołach zębatych o zębach skośnych czy, jak sądzę, w stożku morse'a. Czy mógłby mi ktoś w racjonalny sposób wytłumaczyć, dlaczego te siły tak działają i w czym tkwi różnica między równią pochyłą a takim sprzęgłem? Według mnie siła ciężkości działająca na klocek na równi (siła grawitacji) jest tą samą siłą, która dociska tarczę sprzęgła prostopadle do osi wału. Jak to jest?
