
Nie pisałem wcześniej że z jednej strony był rowek (pozawijany jak jelita osła) tam miała przyjść grzałka. I wyczailiśmy, że przez ten rowek wygięła się o 0,5 mm. Trzeba było najpierw zrobić rowek, później przejechać głowicą, obrócić i splanować na grubość. Ta tolerancja grubości 0,05 mm i tak się nie udała bo wygięło nam tą płytę o 0,15 mm. To chyba przez materiał (żarowytrzymałka) sporo niklu i molibdenu powoduje moim zdaniem to że materiał akumuluje spore naprężenia a od drgań głowicy je oddaje i się wygina. W jednej książce dyrektor przeczytał, że trzeba młotkiem w taką płytę przed obróbką walić przez godzinę, żeby się poodprężała. Książka stara więc nie wiem na ile ta metoda jest aktualna...
Nie próbowałem więc nie powiem czy to działa. Gdyby ktoś spróbował niech opowie
