Znaleziono 3 wyniki

autor: oskaeg
01 kwie 2018, 23:38
Forum: Na luzie
Temat: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
Odpowiedzi: 61
Odsłony: 32357

Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.

FTW pisze:
01 kwie 2018, 19:31
strikexp pisze:
01 kwie 2018, 18:53
Nie do końca zrozumiałem ale niezły pomysł. Ale to jest rozwiązanie z cyklu wsadź człowieka do klatki żeby nie polazł gdzie nie trzeba. Czyli irytujące jak ktoś nie dostanie tym kluczem i nie zrozumie jak ważną rolę odgrywa to drobne utrudnienie.

@oskaeg kasa rzędu 300 tyś to nie jest wcale tak dużo. Do niedawna były unijne dotacje na innowacje. Znam przypadki gdzie brali znacznie więcej na jakieś gówno lub produkt mający pomagać.
Gorzej to potem sprzedać,szczególnie jak jest drogie dla potencjalnego nabywcy. Z tym Twoim urządzeniem jeszcze może nie być tak źle. Ponieważ baseny/pływalnie nie zawsze są obiektami prywatnymi. A tam znacznie łatwiej wepchnąć tego typu prestiżowe zabezpieczenie.

Co do samego biznesu, trzeba mieć inwestora, dotację lub prototyp. Ja wiem że o pierwsze dwie rzeczy jest dość trudno, więc robię warsztat i wybieram robienie prototypów. Pierwszy już buduję :wink: Przynajmniej nie ponoszę kosztów zlecania produkcji wszystkiego, a sam robię po godzinach. To długi proces, ale mając działający prototyp nie problem znaleźć inwestora. Nawet jak potrzebne są grube miliony.
Ważne, żeby zrobić coś fajnego, a sprzedać to tam... drugorzędna sprawa :mrgreen:

Firma mojego znajomego (w klimatach start upu, był poważny inwestor) w bardzo perspektywicznej branży po 4 latach na rynku, mając gotowy prototyp kolejnego produktu przed wdrożeniem do produkcji dosłownie w 2 miesiące się rozmyła po tym jak inwestor się wycofał. 20 ludzi rozeszło się po innych firmach, został nieaktualizowany FB i strona internetowa. Było wszystko - wywiady do gazet, artykuły w internecie, samochody w leasing, wyjazdy na targi, social media i CEO na wizytówce. Poza takim drobnym szczegółem jak sprzedaż 8)
I to jest właśnie genialna wypowiedź, doświadczonego użytkownika :) Dokładnie: Ważne, żeby zrobić coś fajnego, a sprzedać to tam... drugorzędna sprawa. Jak fajne, to się pewnie sprzeda, większość tak pewnie myśli :)

90% Tych genialnych pomysłów, kończy się klapą, a i tak najlepiej sprzedaje się tylko papier toaletowy, zwłaszcza ten najtańszy, szary i po co tu się głowić? Ja to pamiętam tylko, to co mi powiedziała kiedyś chinka, "pamiętaj przyjacielu, wielki biznes tkwi w małych rzeczach". Czasami można więcej kasy zarobić na koralikach, niż na tych super innowacyjnych pomysłach, poprawiających świat. A tak korzystając z okazji, to kto chce kupić guziki z napisem CNC, tylko 5 zł za 10 sztuk :)
autor: oskaeg
01 kwie 2018, 19:35
Forum: Na luzie
Temat: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
Odpowiedzi: 61
Odsłony: 32357

Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.

strikexp pisze:
01 kwie 2018, 18:53
Nie do końca zrozumiałem ale niezły pomysł. Ale to jest rozwiązanie z cyklu wsadź człowieka do klatki żeby nie polazł gdzie nie trzeba. Czyli irytujące jak ktoś nie dostanie tym kluczem i nie zrozumie jak ważną rolę odgrywa to drobne utrudnienie.


@oskaeg kasa rzędu 300 tyś to nie jest wcale tak dużo. Do niedawna były unijne dotacje na innowacje. Znam przypadki gdzie brali znacznie więcej na jakieś gówno lub produkt mający pomagać.
Gorzej to potem sprzedać,szczególnie jak jest drogie dla potencjalnego nabywcy. Z tym Twoim urządzeniem jeszcze może nie być tak źle. Ponieważ baseny/pływalnie nie zawsze są obiektami prywatnymi. A tam znacznie łatwiej wepchnąć tego typu prestiżowe zabezpieczenie.

Co do samego biznesu, trzeba mieć inwestora, dotację lub prototyp. Ja wiem że o pierwsze dwie rzeczy jest dość trudno, więc robię warsztat i wybieram robienie prototypów. Pierwszy już buduję :wink: Przynajmniej nie ponoszę kosztów zlecania produkcji wszystkiego, a sam robię po godzinach. To długi proces, ale mając działający prototyp nie problem znaleźć inwestora. Nawet jak potrzebne są grube miliony.
Jakie prototypy? Pochwal się :)
autor: oskaeg
01 kwie 2018, 11:03
Forum: Na luzie
Temat: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
Odpowiedzi: 61
Odsłony: 32357

Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.

Operator myśli ze grzybek bezpieczeństwa przy maszynie jest dla niego. W pewnym sensie tak, ale nie do końca.

Taki grzybek bezpieczeństwa jest w 30% dla operatora, a w 70% dla jego otoczenia. Z resztą, często gęsto te grzyby nie są po prostu pod ręką, tylko są montowane tam, gdzie szef wymyślił.

Kolega "FTW" ma racje. Człowiek czasami nie zdąży powstrzymać "bezpiecznego CNC" przed rozwaleniem narzędzi, a co dopiero zdążyć zareagować podczas wypadku...

To oczywiście nie oznacza, ze należy sprawę olać i wyjść z założenia, ze nic się nie da zrobić, bo się da i podoba mi się podejście innych kolegów, którzy chociaż o tym rozmyślają.

Widziałem kiedyś film w internecie jak topiło się dziecko na basenie i nikt mu nie pomógł, całą noc nie mogłem spać i opracowałem od A do Zet specjalny system sygnalizując, jest on kosmicznie prosty i widoczny dla każdego, jest on banalny w swojej prostocie i niezawodny, jednak koszt wprowadzenia tego na rynek to około 300tysł złotych, tak to wyliczyliśmy z moim przyjacielem, który wdraża urządzenia kosmetyczne na rynek Polski.

Jesteście wstanie to ogarnąć umysłem? 300 tyś na wprowadzenie czegoś w rodzaju samozapalającej się latarki. Także chęci chęciami, ale jeszcze pozostaje zderzenie z ekonomią i brutalną Polska rzeczywistością.

No i teraz zainwestuj 300 tyś złotych i co dalej? Dopóki nie będzie ustawowego obowiązku stosowania tych urządzeń na basenach, to nie ma nawet co liczyć ze jakieś aquaparki po coś takiego sięgną, no bo i po co?

W Polsce BHP i bezpieczeństwo jest na ostatnim miejscu i przestrzega się je tylko z konieczności i pod groźbą kary.

Wróć do „Śmiertelny wypadek przy tokarce.”