Czesc. Bylem na kursie cnc MARCOSTA-TARNOW SINUMERIK 802 D w 2009r.Pracowalem jakis czas w ISO na frezarkach bramowych z glowica 5-osi.Po kursie dostalem certyfikat ukonczenia kursu w trzech jezykach polski/niemiecki/angielski.Jest to potrzebne bo na kurs specjalnie z ANGLI przyjechali koledzy polacy zeby miec tylko jakis certyfikat.Bo tam beda naciskac guzik i mienic sztuki, ale papier musi byc ,praktyki prawie zero.Ponad 10 lat ze szkola+wojsko meczylem sie w kraju /Zaklady Mechaniczne Tarnow/. Ja tez pracuje za granica CZECHY, OSTRAVA i okolice 21 lat. Pracowalem w wielu zakladach i ponad 20 roznych maszynach cnc.Wszystko sie wiaze z tym ze w kazdym miejscu sie cos nowego nauczysz i troche inaczej niz gdzie indziej ,kazdy pracownik podchodzi inaczej do programowania i co inne umie.W kazdym zakladzie sie robi co innego, inne maja narzedzia , technologie,pomysly,detale.W 2011r bylem na darmowym kursie cnc heidenhain /+troche GibbsCAM/ razem 220 godzin sponsorowanym przez Unie Europejska 85%+fundusze miasta CR 15%.Jedynie co mnie kosztowalo to paliwo wyjazd na praktyke 40km,sluzbowym samochodem ,/wrocono nam pieniadze/. Trzy razy w tygodniu teoria na miejscu, 2x praktyka.Mam dwa certyfikaty /CNC programowanie i obsluga maszyn/ /CNC programowanie i obsluga maszyn z systemem heidenhain 530/.W kierunku GibbsCAM dalej sie nie rozwijalem .Tak jak na przyszlosc jesli chodzi o prace to w kraju bym nie polecal .Tu z Czech jest blisko moge byc 2-4 razy w miesiacu w domu.A Niemcy-Anglia-Finlandia-inne to jakos 2x do roku.Czyli lepiej tam zamieszkac.Tak jak na maszynie to sie czlowiek uczy cale zycie. Bez praktyki jest ciezko. Im wieksza frezarko-wytaczarka tym wieksze pieniadze. Pozdrawiam...