Piotr1977 pisze: np. z poliamidu czy brązu

Poliamid sobie daruj. Będzie na im spore tarcie i suport będzie się cieżko przesuwal. Brąz może być jak masz dostęp do takich pasków, aby tylko się nie okazalo że to mosiądz bo też będa spore opory.

rc36 pisze:Czyli brąz to nie jest zbyt dobry materiał na ślizgi?

Tego nikt raczej nie pisał. Brąz ma dużą ''śliskość'' więc powinien być też dobry. Choc osobiscie nie mam z tym materialem w postaci prowadnic doswiadczeń. Moze tylko tyle że zdażało mi się widywać kliny wykonane z brązu. Nie mylić z mosiadzem bo ten z kolei kategorycznie się nie nadaje.

rc36 pisze:kupić w necie blachy kalibrowane, one często są robione ze stali sprężynowej, chyba odpowiedniej na ślizgi.

Nie wiem czy odpowiednie, ale mam takie w jednej z tokarek i sprawuje się to już któryś rok dość dobrze. Suport jeżdzi lekko a wytarć na prowadnicach nie widać.
Z kolei w dłutownicy mam suwak wykonany ze stali (gatunku nie znam) a twardości 45HRC i też kilka ładnych lat pracuje idealnie. Oczywiscie ślizga się na żeliwnych prowadnicach. Więc zestawienie twardsza stal i zeliwo jak najbardziej dobre.

mrozanski pisze:żeliwo było by o wiele tansze tylko nie da rady takiej listewki z zeliwa kupic. zostane chyba przy brazie. co do hartowanych blach to jak były dopasowane?

Z żeliwem to byle złom i ukroić trochę..... A co do stalowych blach to były nitowane aluminiowymi nitami... Zame blachy to była taka stalowa taśma o twardości 45 HRC, więc nie jakieś kosmicznie twarde, i nie były docierane.

W jednej z tokarek na której czasem pracowałem, było tak że ktoś kiedyś wsadził mosiężną blachę i pracowało to cieżko, póżniej zmieniono to na ertalon, było troszkę lepiej a teraz są założone stalowe ale hartowane blachy i chodzi lekko.
Z brązowymi ślizgami nie miałem doczyniewnia, ale raczej powinno być dobrze, a jak jest sporo miejsca to można spróbować dorobić wkładki żeliwa, w końcu tak było oryginalnie.... Na wszelkich wylewkach się nie znam więc też nie powiem...

Uszczelnienie suportu- mialem na myśli to że w tej chwili luz poprzeczny suportu kasujesz pewnie ściskając po bokach prowadnice a jak po jakimś czasie w jednym miejscu prowadnica wytrze się bardziej to w innym przesuwać będzie się ciężko.
Dlatego pryzma z kątownika bylaby lepsza.
Odnośnie listwy zębatej to pomiędzy nią a korbą którą przesuwasz suport daj kolo zebate które odwróci ci obroty bo inaczej będziesz mial odwrotny kierunek niż jest to w tokarkach fabrycznych.

Śmiać się nie ma z czego - każdy orze jak może, bardziej pochwalić za chęć robienia czegokolwiek a nie stania pod sklepem.
Natomiast jeżeli planujesz przebudowę calego suportu to bylbym za tym żeby przyspawać na tym plaskim lożu kątownik i dopiero po nim niech jeżdzi suport, inaczej będziesz mial spore trudności z uszczelnieniem suportu.
I o ile toczenie będzie jakoś szlo to przy np. przecinaniu bedzie to wszystko wibrowalo.
I poszerzyl bym rozstaw prowadnic.

Zdjęcie by dużo pomoglo. Nie podoba mi się to prostokątne loże.
Mosiądz nie jest zbyt śliski. Domyślam się że używana będzie sporadycznie, to ślizgi możesz wykonać z aluminium, tekstolitu,żeliwa a najlepszy bylby brąz a le też i drogi.Nie polecam też ertalonu-także niezbyt śliski (chyba że w ostateczności), a listwa od sponsora tego forum.