U mnie ten stożek kończy się walcem - nie jest "dociągnięty" do powierzchni tarczy zabierakowej, więc łapię na powierzchni walcowej.
Na razie mam inny problem - luz rzędu 0,2 mm na panewce wrzeciona, która dodatkowo strasznie szumi, zaś łożysko od strony koła pasowego grzechocze niemiłosiernie. Od tego chyba trzeba zacząć
Myślałem, żeby zabierak złapać "od wewnątrz" otworu przelotowego uchwytem 80 samocentrującym i sprawdzić ustawienie zegarem. Albo kombinować z planszajbą.
Jakiś czas temu nabyłem TSA-16 w niezłym stanie. Przeleżała jakiś czas w piwnicy, teraz pojawiły się warunki i zabrałem się za uruchamianie. Niestety - pojawił się też problem...
W komplecie mam uchwyt 80 i surową tarczę do niego (maszyna pracowała w drewnie i na tulejce zaciskowej). Na allegro dawno temu dokupiłem tarcze pod uchwyty 100 i 125mm. Teraz przy próbie montażu okazało się, że na tych dwóch większych gwint został wytoczony za płytko (widać wyraźny "grzbiet") i nakrętka wchodzi tylko dwa-trzy zwoje. Czy da się je jakoś uratować (koszt narzynki M48x2 zabija najprostsze rozwiązanie)?