Ja odpowiem prosto. Jak dobrałeś rodzaj i średnicę gwintu- TR 20x3 (nawet metodą "z kapelusza") to w konsekwencji automatycznie dobrałeś wszelkie parametry dotyczące wnętrza nakrętki w tym i jej średnicę wewnętrzną, bo te wymiary dla danego rodzaju gwintu i jego średnicy są znormalizowane i w tej sytuacji dywagacje na temat obliczania średnicy wewnętrznej nakrętki są co najmniej dziwne, jeśli nie śmieszne.wiecznystudent pisze:Jezeli dobrałem gwint w moim przypadku Tr 20x3 to czy konieczne sa obliczenia srednicy wewnetrznej nakretki?
Do policzenia pozostaje długość nakrętki z warunku na ścięcie gwintu i jej parametry zewnętrzne (wymiary i kształt) - głównie zależące od sposobu jej aplikacji w konstrukcję.
A teraz jak robić to prawidłowo: W podnośniku zaczyna się od obliczeń średnicy rdzenia śruby z warunków wytrzymałościowych- naprężenia, wyboczenie- jeśli jest ściskana itp, (nie z kapelusza!). Potem dobiera się znormalizowany gwint, biorąc pod uwagę zasady stosowania gwintów co do ich rodzaju (czy trójkątny, czy trapezowy, a może lepszy będzie prostokątny), wyliczoną srednicy rdzenia śruby itd. (Z tego też wyjdzie rzeczywista średnica śruby wynikająca z zastosowania znormalizowanego gwintu) Na samym końcy nakrętkę się liczy- w zasadzie właśnie tylko jej niezbędną minimalną długość, co z kolei wynika z dwóch warunków: ścięcia gwintu i to zarówno śruby, jak i nakrętki- jej dlugość musi być taka, aby ani w niej gwintu nie ścięło, ani ona nie scięła gwintu na śrubie. Jeśli śruba i nakrętka wykonane są z tych samych materiałów, to te dwa warunki są tożsame, jeśli nie- to zadecyduje wymiar wychodzący z materiału słabszego.
Na sam koniec może okazać się na przykład, iż nakrętka wychodzi nam z tych warunków np. nadmiernie długa w stosunku do posiadanych założeń geometrycznych ("nie mieści się") Wtedy korekcie będzie podlegać średnica zastosowanej śruby...