Wykonujemy wylewkę betonową, którą zacieramy na gładko. Ważne: nie lejemy wodą przy zacieraniu, bo to nie zaprawa cem.-wap., więc na drugi dzień się nie da, tylko tego samego zaraz jak zwiąże na tyle, że można wejść (z reguły ok 2h) Robimy wszystko z wyspy z płyty styropianowej na której siebie instalujemy
Teraz najważniejsze: tzw wypalanie. Polega na posypywaniu świeżej zatartej wylewki suchym cementem który wcieramy ile sił w łapach stalową sztywną packą o wymiarach ok 8x 10 cm, aż powstanie gładka warstwa. Że dobrze poznaje się po tym, że kolor cementu nie jest jasny- suchy, tylko ciemny bo wilgotny. Sypiemy tylko tyle, żeby było gładko- na wysokość ziarna piasku w praktyce będzie to warstwa. Dobre jest sitko do mąki
I znowu ważne i to samo- nie lejemy wodą- cement ma nasiąknąc i związać od wody z wylewki, jak robotę robimy dobrze to krople wody występują na powierzchnie przy końcu wcierania. Starzy majstrowie mówili, że się "poci". Powstaje w efekcie bardzo gładka posadzka nie pyląca i po zapastowania także wody nie przyjmuje. Takie posadzki to stare dobre i bardzo tanie rozwiązanie, sprzed ery popularnego niegdyś terazzo (lastrico). Dziś mało kto nawet wie co to wypalanie nie mówiąc nawet jak zrobić...jakby ktoś był zainteresowanu to mogę zrobić zdjęcie packi do wypalania- jak znajdę 
