Witam ponownie.
Faktycznie jak pisał kolega "rafałxfiles" palec od trzymania narzędzia podczas obrotu trzpienia chodził tak jak teleskop od podnoszenia klapy bagażnika (po wciśnięciu nie odskakiwał momentalnie tylko jakby sasysał powietrze). Co prawda nie była to wina chłodziwa tylko strasznie dużo nawalili smaru i po wyczyszczeniu i DELIKATNYM nasmarowaniu palca, tych zapadek, i sprężyny maszyna chodzi nie do poznania. NIe ma tego walenia o kubek.
Kolega z serwisu posprawdzał jeszcze ustawienie łapy ATC na trzpieniach ustawczych, na wszelki wypadek, ustawił odrzut narzędzia z wrzeciona przy wymianie narzędzi no i teraz czekamy na trzpienie ceramiczne. Dzisiaj mają być.
A co do tych sprzęgieł z nacięciami, to w ranishaw-ie powiedzieli że do takich ceramicznych trzpieni się takich sprzęgieł nie stosuje.
Będziemy obserwować.
Pozdrawiam i dziękuje wszystkim za pomoc.
Znaleziono 4 wyniki
Wróć do „Sonda Renishaw - Mazak - łamanie trzpienia”
- 11 paź 2010, 10:53
- Forum: Mazak, Mitsubishi, Mazatrol
- Temat: Sonda Renishaw - Mazak - łamanie trzpienia
- Odpowiedzi: 11
- Odsłony: 6762
- 05 paź 2010, 20:07
- Forum: Mazak, Mitsubishi, Mazatrol
- Temat: Sonda Renishaw - Mazak - łamanie trzpienia
- Odpowiedzi: 11
- Odsłony: 6762
Witam.
Dzisiaj ponownie złamał się porcelanowy trzpień. Na chwilę obecną dotoczyliśmy trzpień z aluminum i jakoś działamy. Jutro ma zjawić się serwis i zbadać maszynę. Może dojdą również nowe trzpienie. Bo z ty dorobionym to jest faktycznie tak że teraz faktycznie jakbym uderzył na rapidzie to końcówka sie nie złamie, tylko może dojść do uszkodzenia sondy. Przez te 7 m-ce mi sie to nie przytrafiło, ale kto wie...
Powiem że nasunęło mi sie jeszcze jedno.
Czy jest możliwość że przestawił się magazyn z narzędziami? Bo z tego co widze to jest tak jakaś rozpora do reguowania przód-tył.
Jutro zobaczymy co wypadnie. Ogólnie facet od serwisu konkretny. Miałem przyjemnośc już z nim wspołpracować i jestem bardzo zadowolony. Przez pewien okres załączał się wyłącznik awaryjny i w komunikatach alarmowych wyskakiwał jakis kod i awaria mocy. Wymienił jakiś komputerek z tyłu i wszystko wróciło do normy.
"Rafał" - maszyna na gwarancji więc nie ma co kombinować.
Przy okazji będzie możliwość zerknięcia pod stoł bo strasznie zaczęło dmuchać, tzn wydmuchiwanie liniałów zaczęło strasznie syczeć.
Jutro sie odezwe.
Dzisiaj ponownie złamał się porcelanowy trzpień. Na chwilę obecną dotoczyliśmy trzpień z aluminum i jakoś działamy. Jutro ma zjawić się serwis i zbadać maszynę. Może dojdą również nowe trzpienie. Bo z ty dorobionym to jest faktycznie tak że teraz faktycznie jakbym uderzył na rapidzie to końcówka sie nie złamie, tylko może dojść do uszkodzenia sondy. Przez te 7 m-ce mi sie to nie przytrafiło, ale kto wie...

Powiem że nasunęło mi sie jeszcze jedno.
Czy jest możliwość że przestawił się magazyn z narzędziami? Bo z tego co widze to jest tak jakaś rozpora do reguowania przód-tył.
Jutro zobaczymy co wypadnie. Ogólnie facet od serwisu konkretny. Miałem przyjemnośc już z nim wspołpracować i jestem bardzo zadowolony. Przez pewien okres załączał się wyłącznik awaryjny i w komunikatach alarmowych wyskakiwał jakis kod i awaria mocy. Wymienił jakiś komputerek z tyłu i wszystko wróciło do normy.
"Rafał" - maszyna na gwarancji więc nie ma co kombinować.
Przy okazji będzie możliwość zerknięcia pod stoł bo strasznie zaczęło dmuchać, tzn wydmuchiwanie liniałów zaczęło strasznie syczeć.
Jutro sie odezwe.
- 03 paź 2010, 22:05
- Forum: Mazak, Mitsubishi, Mazatrol
- Temat: Sonda Renishaw - Mazak - łamanie trzpienia
- Odpowiedzi: 11
- Odsłony: 6762
Dziękuje bardzo za odpowiedź. Co do wiórów to raczej nie będzie to. Zaraz po tym jak to się stało, i sonda była we wrzecionie już bez trzpienia dokanałem dokładnych oględzin, zapisałem kubek na którym to sie stało itd, w razie wzywania serwisu żebym wiedział co mam mówić.
W sąsiednich kubkach była mała głowiczka i gwintownik M4 tak że to nie to.
Co to smarowania łapy ATC. czy w okresie gwarancyjnym moge sam wykonywac takie czynności czy lepiej niech przyjedzie serwis. No i rozumiem że to przyczyni się do tego że atc będzie chodziła płynnie, ale czy również to tego że nie będzie tak mocno "potrząsała oprawkami wyjmowanymi z kubka.
Zauważyłem jeszcze taką sprawe, że np w momencie zamknięcia zaworu powietrza opuszczony kubek narzędziowy unosi się o jakieś 20 stopni w górę. Zaraz po przywróceniu dopływu powietrza powraca na miejsce, lecz właśnie zamiast komunikatu o braku cisnienia pojawia się komunikat o awarii sensora kubka narz.) Może istnieje jakaś wada pneumatyki to opuszczania kubków i przez to tak wali.
Ale w sumie to z ATC najbardziej mi pasuje.
"Marchru" - ale ułamała sie jeszcze na porcelance, a nie na na tym aluminiowym króćcu. Może faktycznie trzymanie sondy poza maszyną jest bezpieczniejszcze. Tylko jak w takim przypadku wzbudzać sonde. Przyznam że jestem samoukiem. Nie mamy w firmie absolutnie nikogo kogo mozna by się coś zapytać. wykonujemy częsci tylko dla siebie, i to pojedyncze sztuki i podejrzewam że przy 40 pomiarach dziennie istnieje większe prawdopodobieństwo że mi w końcu z ręki wypadnie i się roztrzaska
W sąsiednich kubkach była mała głowiczka i gwintownik M4 tak że to nie to.
Co to smarowania łapy ATC. czy w okresie gwarancyjnym moge sam wykonywac takie czynności czy lepiej niech przyjedzie serwis. No i rozumiem że to przyczyni się do tego że atc będzie chodziła płynnie, ale czy również to tego że nie będzie tak mocno "potrząsała oprawkami wyjmowanymi z kubka.
Zauważyłem jeszcze taką sprawe, że np w momencie zamknięcia zaworu powietrza opuszczony kubek narzędziowy unosi się o jakieś 20 stopni w górę. Zaraz po przywróceniu dopływu powietrza powraca na miejsce, lecz właśnie zamiast komunikatu o braku cisnienia pojawia się komunikat o awarii sensora kubka narz.) Może istnieje jakaś wada pneumatyki to opuszczania kubków i przez to tak wali.
Ale w sumie to z ATC najbardziej mi pasuje.
"Marchru" - ale ułamała sie jeszcze na porcelance, a nie na na tym aluminiowym króćcu. Może faktycznie trzymanie sondy poza maszyną jest bezpieczniejszcze. Tylko jak w takim przypadku wzbudzać sonde. Przyznam że jestem samoukiem. Nie mamy w firmie absolutnie nikogo kogo mozna by się coś zapytać. wykonujemy częsci tylko dla siebie, i to pojedyncze sztuki i podejrzewam że przy 40 pomiarach dziennie istnieje większe prawdopodobieństwo że mi w końcu z ręki wypadnie i się roztrzaska

- 03 paź 2010, 20:45
- Forum: Mazak, Mitsubishi, Mazatrol
- Temat: Sonda Renishaw - Mazak - łamanie trzpienia
- Odpowiedzi: 11
- Odsłony: 6762
Sonda Renishaw - Mazak - łamanie trzpienia
Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Od 8 miesięcy posiadamy w firmie nowy nabytek - mazaka nexus 410A -II.
Otóż pojawił się dosyć poważny problem.
Ale od początku. Jakieś 4 miesiące temu mój zmiennik (jest nas dwóch do tej maszyny) uszkodził trzpień od sondy pomiarowej (Renishaw OMP-60). Mówi że wywołał sonde do wrzeciona i wyjechała już z urwanym trzpieniem. Oczywiście kto by uwierzył. Pomyślałem sobie że pewnie przywalił gdzieś w detal i boi sie przyznać. (A te 200zł do przeżycia) Mimo wszystko sprawa rozbiła się o serwis mazaka, który nie przyjeżdzając odmówił rozpatrywania gwaracji gdyż jest to niemożliwe aby sonda sama z siebie się uszkodziła.
Zamówione dwa nowe trzpienie (jeden na zapas), przez 4 m-ce wszystko super, do dnia dzisiejszego. Tym razem sam obsługiwałem maszyne. Zakończyła się obróbka jednego elementu, napisany program na następny, mocuje detal, wywołuje sonde i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu wyjeżdza sonda bez trzpienia. Cała ta (chyba) porcelanka ułamana przy samym gwincie.
Jakoś nie mam w zwyczaju co wymiane narzedzia obserwować, schylac się (bo szyba jak dla typowego japończyka mała) czy wszystko jest oki.
Jednak chciałem zapytać czy ktoś z kolegów słyszał o podobnym przypadku, lub przeżył coś podobnego.
Po wymianie końcówki wywołałem parę razy sonde i zauważyłem że przy łapaniu sondy przez ramię ATC, ramie strasznie targa tą sondą do tego stopnia że widac jak cały trzpień się ochyla. Czy to jest normalne? Czy to może być problemem że trzpień się ułamał? Ja rozumiem że sonda uaktywnia się poprzez wstrząs ale czy to jest normalne że aż tak brutalny?
Zresztą np w przypadku wymiany na jakiekolwiek narzędzie łapa uderzając w oprawkę zamocowaną w magazynie strasznie wali ( dosyć spory huk). Przy chowaniu ostatniego narzędzia (tj. gdy kubek w magazynie jest pusty, i zostało tylko narzędzie we wrzecionie) takowego huku nie ma tylko wszystko odbywa sie bardzo cicho)...
Dodam że końcówka od sondy leżała w samym narożniku pod magazynem narzędzie, więc bardzo prowdopodobne że to przy wymianie.
Pozdrawiam i liczę na jakieś sugestie.
Od 8 miesięcy posiadamy w firmie nowy nabytek - mazaka nexus 410A -II.
Otóż pojawił się dosyć poważny problem.
Ale od początku. Jakieś 4 miesiące temu mój zmiennik (jest nas dwóch do tej maszyny) uszkodził trzpień od sondy pomiarowej (Renishaw OMP-60). Mówi że wywołał sonde do wrzeciona i wyjechała już z urwanym trzpieniem. Oczywiście kto by uwierzył. Pomyślałem sobie że pewnie przywalił gdzieś w detal i boi sie przyznać. (A te 200zł do przeżycia) Mimo wszystko sprawa rozbiła się o serwis mazaka, który nie przyjeżdzając odmówił rozpatrywania gwaracji gdyż jest to niemożliwe aby sonda sama z siebie się uszkodziła.
Zamówione dwa nowe trzpienie (jeden na zapas), przez 4 m-ce wszystko super, do dnia dzisiejszego. Tym razem sam obsługiwałem maszyne. Zakończyła się obróbka jednego elementu, napisany program na następny, mocuje detal, wywołuje sonde i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu wyjeżdza sonda bez trzpienia. Cała ta (chyba) porcelanka ułamana przy samym gwincie.
Jakoś nie mam w zwyczaju co wymiane narzedzia obserwować, schylac się (bo szyba jak dla typowego japończyka mała) czy wszystko jest oki.
Jednak chciałem zapytać czy ktoś z kolegów słyszał o podobnym przypadku, lub przeżył coś podobnego.
Po wymianie końcówki wywołałem parę razy sonde i zauważyłem że przy łapaniu sondy przez ramię ATC, ramie strasznie targa tą sondą do tego stopnia że widac jak cały trzpień się ochyla. Czy to jest normalne? Czy to może być problemem że trzpień się ułamał? Ja rozumiem że sonda uaktywnia się poprzez wstrząs ale czy to jest normalne że aż tak brutalny?
Zresztą np w przypadku wymiany na jakiekolwiek narzędzie łapa uderzając w oprawkę zamocowaną w magazynie strasznie wali ( dosyć spory huk). Przy chowaniu ostatniego narzędzia (tj. gdy kubek w magazynie jest pusty, i zostało tylko narzędzie we wrzecionie) takowego huku nie ma tylko wszystko odbywa sie bardzo cicho)...
Dodam że końcówka od sondy leżała w samym narożniku pod magazynem narzędzie, więc bardzo prowdopodobne że to przy wymianie.
Pozdrawiam i liczę na jakieś sugestie.