Jak spawasz długo i większymi prądami to warto zainwestować w chłodzenie wodne palnika. Sam kiedyś zbudowałem sobie takie proste urządzenie ze starej chłodnicy od agregatu lodówkowego (od razu w komplecie z wentylatorem) kilku wężyków, zbiorniczka dwulitrowego po płynie do mycia TIR (Dimmer) i pompki wodnej kempingowej na 12v. Jedna pompka mi po paru latach padła ale to ze starości bo włożyłem używaną a teraz jest nowa i działa dobry rok. Kumpel tez ma taką chłodnice ale zasila ją pompką paliwa od mojego Opla Omegi.
Wcześniej jak miałem palnik chłodzony gazem to parzyło w łapki i trzeba było przerywać spawanie aby ostygł. Raz mi się nawet udało utopić całą końcówkę bo liczył się czas więc spawałem do oporu aż dupnęło . Zdrutowałem na szybko i robotę skończyłem ale palnik poszedł na szmelc. Do tego nie dało się spawać więcej jak jakieś 150A. Zużycie gazu tez było denerwujące bo trzeba było mocno dmuchać na suchym palniku.
Teraz to jest bajka. Palnik letni, można przywalić ponad 200A czy nawet więcej (o ile elektroda wytrzyma), zużycie gazu dużo mniejsze. Tylko palnik jest trochę cięższy ale nie ma tragedii. Buduj bo warto.