Jeżeli za krótka kołdra, to zawsze coś musi spod niej wystawać. Nie da się kupić za 1/10 ceny pełnowartościowego produktu. Ale zawsze można poszukać takiego, który spełni najwięcej wymagań.

"Czerwonka" jeździ 10 razy szybciej od maszyny z pierwszego wyboru, i na oko jest sporo solidniej skonstruowana. Ale nadal to jest tanie CNC, czyli maszyna raczej amatorska. Stąd ograniczenia - tanio po prostu wiele lepiej się nie da. Nie znaczy to, że nie da się tego stopniowo udoskonalać, i poprawić osiągów.

Koszenie bramy powoduje utratę geometrii produktu - kąty przestają być proste, koła są elipsami etc. Po prostu opór obróbki w punkcie najdalej odsuniętym od śruby powoduje wyhamowanie tej strony bramy w stosunku do nakrętki napędzającej jej posuw.

Toć nikt nie neguje tej ceny - negujemy przydatność takiego urządzenia na jakiejkolwiek produkcji. To zabawka dla artysty, gotowego rzeźbić pół roku jedno dzieło. Moja tokarka w pustych przelotach ma ustawione półtora metra na minutę, a chodziłaby i cztery metry na minutę, tylko kto by dał radę ręcznie nią manewrować przy tej szybkości. Zdarza mi się toczyć przy posuwie większym niż 200 mm/min.

Do wydajnej pracy w drewnie potrzebne jest i wrzeciono o sporej mocy, i sztywna maszyna, żeby nią nie bujało przy nawrotach ciężkim wrzecionem.

Niestety - z niczego nie da się zrobić dobrej maszyny. Jak dopiszesz zero na końcu cyfry swojego budżetu, kupisz maszynę, która cię zadowoli.


Da się za tę kwotę coś działającego wydłubać samodzielnie, ale trzeba na to poświęcić sporo własnego czasu i nauki.