Kiedyś się załapałem na budowę marketu jako podwykonawca podwykonawcy - tyle, że ja zawarłem umowę na termin o miesiąc późniejszy, niż mój zleceniodawca ustalił z inwestorem. W terminie się wyrobiłem, ale swoim, a nie inwestorskim. I ciągnąłem spawane magistrale fi 300 mm nad regałami z towarem - nikt nie czekał na mnie z robotą. Nie wiem, ile kar umownych zapłacił mój zleceniodawca, ale raczej nie zarobił na tym biznesie. Ale wykruszył mu się podwykonawca, i nie znalazł nikogo, kto by mu się podjął to zrobić szybciej...

To prawda, która może być realizowalna tylko w przypadku wysokoopłacalnej produkcji na takiej maszynie. Tymczasem garażowe CNC do frezowania kopyt nie jest raczej zbyt dochodowym biznesem. Gdyby takie było, klient by wyjął pieniądze o rząd wielkości większe zamówił np u Kimli i spokojnie odczekał ile byłoby trzeba.

Zamówiono u małego, za niewielkie pieniądze, to i efekt taki jaki widać. I trzeba się z tym pogodzić, choć po sądach też się można powłóczyć.

Nie da się na raz dobrze, szybko i tanio. Zawsze z czegoś z tej trójcy trzeba zrezygnować. Mała firma zgodzi się robić za ułamek stawki, jaką zawoła duża, termin też wcale nie musi być krótszy - duży ma najczęściej pakiet zamówień na rok z góry i też trzeba czekać.

Rynek na takie konstrukcje 5 axis w Polsce jest znikomy, nikt tego nie naprodukuje na zaś, bo szansa na sprzedaż z zyskiem praktycznie zerowa. Takie coś się raczej zawsze składa bezpośrednio na miejscu przyszłej pracy, i zawsze trzeba się liczyć z niespodziankami w trakcie budowy oraz w początkowym okresie eksploatacji.