I owszem - ale nie do końca tak. Akurat kończę maszynkę, którą buduję głównie z żeliwa. To była najtańsza i najłatwiejsza w obróbce opcja. Efekt - mogę robić roboty, których nie mogłem zrobić na maszynie ze stali. Oczywiście - zrobiłbym to samo ze stali. Ale szansa na znalezienie niemal gotowych elementów stalowych, z których niewielkim wysiłkiem, przy użyciu ręcznej piły do metalu i pilników, mógłbym to skonstruować, była niemal zerowa.bartuss1 pisze:w przydomowym warsztacie mozemy dać sobie siana z żeliwem i wziąc sie za obróbkę stali, z której dostepnością nie ma problemu.
Nie zajmuję się zawodowo toczeniem, czy frezowaniem. Potrzebuję czasem użyć tych maszyn do swojego hobby. Nie mam ochoty inwestować w nie zbyt wiele. Od zawsze bawiło mnie tworzenie czegoś z niczego.
Wiadomo, że robiąc to zawodowo, nie bawiłbym się miesiącami w konstruowanie maszyny, tylko bym ja kupił i zarabiał. Ale na tym forum większość użytkowników raczej podchodzi do tematu jak ja.
I warto, by wiedzieli, że można i da się bez wielkich nakładów finansowych, i przy znikomej pomocy zawodowych frezerów i tokarzy, zbudować kilkusetkilową, sztywną i precyzyjną maszynę.