Skonfigurowałem se emca na jedną oś - chodzi mi z klawiszy jak trzeba, teraz se muszę silnik do śruby podczepić w tokarce, i będę miał półcnc tokarynkę

Drogę już znam, szansa na dopływ gotówki na dniach też jest - czyli bardzo być może

To nie jest najtańsze hobby - bariera wejścia to ok dwa-trzy tysiące złotych. Nawet jak się sporo gratów pozyskało na złomie.

Ja w każdym razie pomalutku zbliżam się do praktyki - nabyłem dziś silnik 3 Nm i sterownik M545 od kolegi Markcompa, i mam za sobą pierwsze podłączenie - dym nie poszedł, silnik se mieli po parę obrotów w lewo i prawo na teście osi x - teraz trzeba uzbierać jeszcze na kilka takich kompletów - ale już se mogę dorabiać mocowania, sprzęgła etc pi***ołki. Dobrze pójdzie, to tokarka CNC ruszy w ciągu tygodnia, frezarka to jeszcze z miesiąc ciułania

Jakbym nie kombinował, wychodzi na to, że u mnie zetka będzie dźwigała również iksa, a jedynie igrek będzie na dole. Zetka będzie na jaskółce widocznej na fotce, do jaskółki przykręcę oś X na której będzie jeździć przykręcone do wózków wrzeciono.

Ja akurat z tym nie mam problemu - ale to efekt osobistych kontaktów z prezesem jednej z takich firm utylizacyjnych.

[ Dodano: 2012-03-14, 12:53 ]

Skrzydlaty pisze:MlKl, nie wiem czy mi umknęło czy czymś się nie pochwaliłeś - co Ci się stało? Paluszki, magnes, szwy... tajemnicza układanka

Żadnej tajemnicy - akurat te zdobycze opłaciłem końcami dwóch palców lewej ręki - akurat na długość paznokcia. Moja głupota i bezmyślność - odłożyłem na stalowy element płytę z magnesami neodymowymi - nawet nie poczułem...

Ano goją się - wczoraj ostatnie szwy zdjąłem. Te prowadniczki wymontowywałem wczoraj i dzisiaj - na pamiątkę se strzeliłem fotkę tego magnesu - jeszcze ze śladami posoki leży... Brechą go od tej blachy oderwać nie mogli.

Taka okazja trafia się raz w roku albo rzadziej - a przeglądam złomowiska w okolicy na 30 km dookoła.

To inna zetka, niż ta z tytułu wózek od niej ma metr długości, igrek, po którym jeździ - kole ośmiu metrów.

Elektronika była już niestety rozszabrowana. Dla mnie zostało sporo prowadnic - te akurat to najmniejsze, chodziły na tym jakieś tacki w podstawie drukarki. Zdjąłem jeszcze z boku dwa razy po dwa metry prowadnicy 20 i dwie podstawy stalowe z nafrezowanymi w odstępie jakichś 12 cm kanałkami na te prowadnice - dwie sztuki prowadnic już ktoś wcześniej z wózkami wyszabrował.

No i całą karetkę z prowadzeniem ściągnąłem - będzie z 8 metrów belki aluminiowej z prowadnicami 25, 4 wózki, i do tego kompletna zetka na dwudziestkach, ze śrubą kulową. Skok zetki niewielki - z 10-12 cm.

Trafiła się na złomowisku drukarka do rozbiórki - Wyjdzie z niej kilka solidnych maszyn CNC, bo drukarka była spora - 6 metrów szerokości wydruku.

Na początek chyba sobie zbuduję coś na oparte na tym:



Prowadniczki dość delikatne, ale jak się zrobi solidną maszynkę na nich, to aluminium powinno dać radę pofrezować. Mam cztery sztuki po 420 mm i dwie sztuki po 255 mm, na każdej po dwa wózki.