
To na przykład będzie sztywniejsze od jakiejkolwiek prowizorki ze sklejki i szufladowych prowadnic, i wymaga tylko krokowca zamiast połamanego plasticzanego pokrętła na końcu śruby trapezowej, tkwiącej w rurze, i przesuwającej po niej pionowo ten zacisk z drugą rurą i wrzecionem na jej końcu.
Wynalezione na złomie - osobno rury i osobno wrzeciono - na frezarkę się nie nadaje, bo ma tylko mocowanie na stożku jak wiertarskie, ale za ~10 zł wybrzydzać ani myślę, -precyzyjne aż do bólu.

To też ze złomu, waży ponad 20 kg, ruchoma zetka na jaskółce pozwoli pracować nawet w stali. Pole pracy nie będzie imponujące, ale do moich prac większej frezarki nie potrzebuję.